"NAWIEDZONE STUDIO"
z niedzieli na poniedziałek, z 26- na 27 września 2021 - godz. 22.00 - 2.00
RADIO "AFERA", 98,6 FM (Poznań)
www.afera.com.pl
realizacja i prowadzenie: Andrzej Masłowski
Mój płocki Słuchacz lubi na dłużej zamilknąć, aż raptem, po jednym cicho, drugim cichutko, znienacka przechodzi do ofensywy: " Grunt to dobrze zacząć. To "Tango in the Night" wyśmienicie ustawiło całą audycję, która grała jak ta lala. The Night Flight Orchestra, w pierwszym utworze zabrzmiało jak Toto. Kącik jesienny znakomity, no i były Truskawki. Abby nigdy za wiele. Wszystko kończy Benny. Było fajnie. Dzięki.". W zasadzie, w tych paru słowach Pan Szymon skondensował przedwczorajsze nawiedzone, o którym jednak dodatkowych kilka słów zaraz, lecz póki co, w poniedziałek, 27 września, Meat Loaf ukończył 74 lata - wszystkiego najlepszego Mistrzu!
A teraz z drugiej półkuli - w niedzielę, 26 września, w wyniku stwardnienia rozsianego odszedł Alan Lancaster - basista (niekiedy także gitarzysta) wczesnych Status Quo. Usłyszymy go na wielu płytach formacji z jej najwspanialszego okresu, m.in. "Whatever You Want", "Rockin' All Over The World", "Piledriver", "Hello!", jak również na moim sentymentalnym oczku w głowie - "Never Too Late".
W Nawiedzonym dwie odmienne stylistycznie nowości - dopiero co ostatnio zrecenzowany Lindsey Buckingham "Lindsey Buckingham" oraz londyński elektroniczny duet Jungle - i ich trzeci w skromnym na razie dorobku album "Loving In Stereo". Panowie uprawiają fajny, nienaśladowczy pop, acz o zdecydowanie komercyjnym potencjale, co przecież nikomu ujmy nie przynosi. Komercja to celowanie w sukces, zaś termin "pop", wziął się od słowa "popular", a przecież bycie popularnym w muzyce to zdaje się coś, w co każdy celuje. Nawiedzone Studio okazjonalnie, choć wcale nie tak niewinnie, dokonuje wwiertów do takiej muzyczki, by nie osiadać jedynie na sprawdzonych gruntach dawnych dokonań.
Jungle tworzą wszechinstrumentaliści oraz producenci w jednym, panowie Josh Lloyd-Watson oraz Tom McFarland. Jednak branża nie używa wobec nich nazwy Jungle, ani nawet po imieniu Josh i Tom, a po prostu J&T. To ich rozpoznawalność. W tej muzyce dużo kolektywnego śpiewania. Wyjątkiem dwie kompozycje z wyodrębnionymi wokalami, w tym, z jednym niepotrzebnym rapem, czyli tzw. o jeden most za daleko. Najlepiej, gdy rap dokleja się do innych nud, w dobrze sobie znanym polu działania. Pomimo tego niewinnego zgrzytu, zakiełkowała we mnie sympatia do tej ogólnie ujmując zrelaksowanej twórczości, raczej wyzbytej londyńskiej pluchy, choć nie sądzę, by na jej punkcie oszalano nad Adriatykiem.
Spory jednorazowy "powitalny" kącik jesienny, pod nieco zmyłkowym tytułem - "Pamiętasz, była jesień". Bo o jesieni dobrze już teraz zapomnieć, a o zimie zgiń, przepadnij. O ile nastała część roku nie służy memu wiosenno-letniemu podniebieniu, o tyle jesień, jak rzadko która pora roku doczekała się wielu pięknych kompozycji. I kilka ich przedstawicielek poszło na moim fm. Obawiam się trochę, że dla takiej muzyki zbyt wielu zechce, by od teraz za oknem jak najdłużej siąpiło i smuciło. Przyznam jednak, że i mnie dobrze przysłużył się melancholijny klimat gitary Roya Buchanana bądź goth-metalowych, a od wieków już u mnie nieserwowanych Lake Of Tears. Wciąż potrafią porywać "So Fell Autumn Rain" ("spadł jesienny deszcz i zmył moje smutki, zmył cały mój ból") oraz naznaczone skrzypcami, tytułowe, i jakże inteligentnie tę porę roku podpinając pod wszystkiego kres "Forever Autumn" ("z tajemnicami deszczu i kolejnej burzy zbliża się każdego dnia - wieczna jesień"). Ale również jesiennie dali radę, folkprogrockowi Strawbs, lekko metalowi Last Autumn's Dream (w ówczesnym składzie aż troje Europe'owców), jednorazowo fascynująco nabuzowani Tolkienem Mostly Autumn, a i pojedyncze smaczki Tindersticks oraz Mercury Rev. Wielu z nich wykrzesało z siebie ogrom romantyzmu, acz w tej materii, jak zawsze niedościgniony Justin Hayward. Jego koncertowe przywołanie killer'songu "Forever Autumn", ze słynnej "Wojny Światów" Jeffa Wayne'a, nie dało szans nikomu - "... wraz ze starzeniem się roku blednie letnie słońce, nadchodzą ciemniejsze dni, a i zimowe wiatry będą jeszcze mocno chłodniejsze. Ciebie też teraz nie ma. Obserwuję, jak po jesiennym niebie ptaki odlatują na południe, i tak znikają jeden po drugim. Chciałbym polecieć z nimi ...". Ten MoodyBlues'owiec otrzymał od natury "to coś", na co inni musieliby się zaharować, a i tak wciąż tkwiliby daleko od prawdy. Mistrz posiadł głos, który niczym ząb mądrości, dla zbyt wielu obiektem marzeń.
Idąc pasmem nowej świeckiej tradycji, w oczekiwaniu na "Voyage", nie mogło zabraknąć czegoś z pola Abby. Tym razem fragment z mini musicalu "The Girl With The Golden Hair" oraz dwa wyciągi z mniej osławionych solówek Benny'ego.
O wielbicielach proga też pamiętałem - kolejna odsłona najnowszego Steve'a Hacketta, do tego jeden lekko legendarny kawałek, niemal nikomu nieznanego Colina Molda, plus koncertowe "Fugazi" Marillion, ze stosownego dla tej kompozycji czasu, a wykonania w Hammersmith Odeon. Fish stał wówczas synonimem wzorcowego progśpiewaka, z kolei jego funfle przycinali na instrumentach, niczym poddani Leonarda Bernsteina. Jakże obecnie brakuje mi "takiej" gitary Steve'a Rothery'ego. Jego dawne struny aż świszczały w powietrzu, zaś ostatnie płyty Marillion pod tym względem mocno na debecie. Chociaż kto wie, obym żałował tych słów. Niech mnie więc porządnie zleje najnowsza, coraz szybszymi krokami nadchodząca płyta lubianego zespołu.
Mini fragment, z pozoru lekkiego w odbiorze Karela Fialki, na poczet entuzjastów retro piosenek. Ten poeta czasów electro 80's niewiele nagrywał, a i jeszcze mniej wylansował, jednak jego "Hey Matthew" zna cały świat. Pod tą zgrabną melodyjką, którą niegdyś aplikowały wszystkie dyskoteki, jest jednak druga skóra: "... hej Matthew, gdy gapisz się w tv widzisz piękno czy złą bestię? Czy widzisz głód, czy widzisz ucztę? Czy w tym świecie złoczyńców widzisz zbrodnię? ...". Poczęty w Indiach, a z ojca Czecha i matki Szkotki facio, miał dość unikatowe w pop music spojrzenie na rzeczywistość. Zazwyczaj pod radiowymi melodiami słał dosadne treści, które wciąż aktualne.
Co jeszcze? Upamiętniłem zmarłego przed chwilą Steve'a Strange'a (dwa numery z jedynego longplaya No Hot Ashes), ponadto 41-rocznicę odejścia Johna Bonzo Bonhama (fajny rycerzyk z bonusowej Cody), w oczekiwaniu na przyszłoroczną Dolinę Charlotty, ustami Alice'a Coopera przywołałem ducha Stevena, a i jeszcze poszło po nutkach z wciąż gorących albumów Manic Street Preachers oraz The Night Flight Orchestra. I cieszy mnie, cieszy jak jasna cholercia, że oba znajdują uznanie u Szanownych Państwa. A nawet w ich temacie coraz częściej docierają pełne uznania sms/messengery, które jeszcze trochę, a zacznę cytować. Inna sprawa, mnie również kręcą obie te płyty. Z dodatkowym plusikiem wobec ekipy Björna Strida, na którą od pewnego czasu mam oko. Ich ostatnie albumy całkowicie bezbłędne. Niekiedy aż brakuje emocjonalnych przymiotników, bym w pełni się wobec nich wyraził.
Dobrze mi się prowadziło, nawet jeśli pomiędzy wejściami churchlałem, jak na rasowego gruźlika przystało. Tym razem już bez termosu, a z o wiele bardziej pasującą do pełnionej przeze mnie misji pepsi. I tego się trzymajmy.
Do usłyszenia ...
FLEETWOOD MAC "Tango In The Night" (1987)
- Tango In The Night
LED ZEPPELIN "Coda" (1982 / reedycja 2015)
- Baby Come On Home - {bonus track} - sesja 1968
LAST AUTUMN'S DREAM "Last Autumn's Dream" (2004)
- Doin' Time
NO HOT ASHES "No Hot Ashes" (2018)
- Glow
- Souls
ALICE COOPER "Alice Cooper Goes To Hell" (1976)
- Go To Hell
- I Never Cry
JUSTIN HAYWARD "Spirits ... Live" (2014)
- Forever Autumn
MERCURY REV "The Light In You" (2015)
- Autumn's In The Air
ROY BUCHANAN "Sweet Dreams: The Anthology" (1992) - kompilacja
- Black Autumn - {recorded July 1970 at Woodland Studios, Nashville. From the unreleased album "The Prophet"} - {kompozycja Charlie Daniels}
TINDERSTICKS "The Something Rain" (2012)
- This Fire Of Autumn
LINDSEY BUCKINGHAM "Lindsey Buckingham" (2021)
- Scream
- I Don't Mind
- On The Wrong Side
JUNGLE "Loving In Stereo" (2021)
- Dry Your Tears
- Keep Moving
- Just Fly, Don't Worry
- Goodbye My Love - {featuring PRIYA RAGU}
MANIC STREET PREACHERS "The Ultra Vivid Lament" (2021)
- Blank Diary Entry - {feat. MARK LANEGAN}
BENNY ANDERSSON BAND "Story Of A Heart" (2009)
- Story Of A Heart - {śpiew HELEN SJÖHOLM}
MOSTLY AUTUMN "Music Inspired By The Lord Of The Rings" (2001)
- Overture Forge Of Sauron
- At Last To Rivendell
LAKE OF TEARS "Forever Autumn" (1999)
- So Fell Autumn Rain
- Forever Autumn
THE NIGHT FLIGHT ORCHESTRA "Aeromantic II" (2021)
- Burn For Me
- Moonlit Skies
ABBA "The Album" (1977)
- Thank You For The Music - {fragment z "The Girl With The Golden Hair" - Three Scenes From A Mini-Musical}
- I Wonder (Departure) - {fragment z "The Girl With The Golden Hair" - Three Scenes From A Mini-Musical}
KAREL FIALKA "Human Animal" (1988)
- Hey Matthew
- You Be The Judge
STRAWBS "Hero And Heroine" (1974)
- Autumn
a) Heroine's Theme
b) Deep Summer's Sleep
c) The Winter Long
COLIN MOLD "Now You See Me" (2014)
- My Celtic Home
MARILLION "Early Stages" - The Official Bootleg Series Box Set 1982-1987 (2008)
CD 5 - Hammersmith Odeon, 14th December 1984
- Fugazi
STEVE HACKETT "Surrender Of Silence" (2021)
- Shanghai To Samarkand
BENNY ANDERSSON "Piano" (2017)
- Thank You For The Music
Andrzej Masłowski
"NAWIEDZONE STUDIO"
w każdą niedzielę, godz. 22.00 do 2.00
na 98,6 FM Poznań lub www.afera.com.pl
"Nawiedzone Studio dla tych, którzy wiedzą, co w muzyce najpiękniejsze"