Powróciłem do "Both Sides". Do najskromniej zinstrumentalizowanej i zaaranżowanej płyty Phila Collinsa. Miałem niegdyś wobec niej wiele zastrzeżeń, ale że człowiek się zmienia ...
Raziły perkusyjne automaty, pomimo iż ich obecność rekompensowała też gra na prawdziwych bębnach. Brakowało dęciaków, choć w zamian wystawiały się dudy. A jeszcze dawny luz, rozmach, tym razem zastąpił bardziej osobisty i refleksyjny charakter, od zwierzeń po okazjonalne wtykanie kija do świata polityki. Kolejny zawód miłosny musiał zaowocować taką muzyką. Dojrzały Collins nie przełykał już tak łatwo gorzkich pigułek, z czasem budziło się w nim coraz większe rozczarowanie, będące wynikiem popełnianych błędów. I choć błędów po obu stronach, to jednak najbardziej winnym czuł się właśnie On.
Jednak po dłuższym z płytą obcowaniu, tych utworów wyłania się znacznie więcej. Szczególnie niesamowita końcówka. Ostatnie trzy piosenki ("There's A Place For Us", "We Wait And We Wonder" oraz "Please Come Out Tonight") kradną me serce. To samo czynią "I've Forgotten Everything" czy "Everyday". Piosenki toczące się powolnym rytmem, w których niczego nie sposób przegapić.
Tym razem Collins sam zadbał o wszystko. Całość skomponował, wyprodukował, a także zagrał na wszystkich instrumentach. Zrezygnował nawet z Daryla Stuermera. Z gitarzysty, bez którego do tej pory wydawało się ni rusz. Nasz bohater, a dla wielu, jak dla mnie, także muzyczny pupil, przestrajał się, wykazując coraz większą potrzebę zmian. Jakiejś ciszy, ukojenia, zaszycia w samotnym kącie, pozwalającym powstały w ostatnich latach rozgardiasz poukładać.
Początek jesieni podziałał więc na mnie podobnym nastrojem. Nie szukałem muzycznego kompana na siłę, miał przyjść sam. I przyszedł. Tak najlepiej.
Muzyka z "Both Sides" dobrze wycisza, tonuje wzburzone fale, porządkuje wnętrze.
A.M.
Tekst pochodzi z https://www.tekstowo.pl/piosenka,phil_collins,we_fly_so_close.html