Po intensywnym pobycie nad morzem równie aktywnie powitał mnie Poznań. Nie wypocząłem nic a nic, ale to dobrze, nie potrafię usiedzieć w jednym miejscu, tym bardziej nudzić.
W miniony piątek Tomek Ziółkowski wyciągnął mnie na Bułgarską na Kolejorza, na mecz ze Śląskiem. Dostaliśmy zasłużone wciry, choć do końca ponad trzydzieści dwa tysiące kibiców tkwiło w nadziei przynajmniej doprowadzenia do wyrównania.
Lubię meczową atmosferę Bułgarskiej 17. Udzielają mi się odpowiednie przyśpiewki i skandy, to coś, co bardzo oczyszcza. Człowiek daje upust emocjom, ładując akumulatory dobrej energii.
Mój syncio Tomcio był niedawno na weselisku przesympatycznego sportsmana, mordoładowacza Pakola, na której to uroczystości jeden kawałek "zaśpiewał" Peja. To dopiero się porobiło. Gdyby nie mój urlop poza rogatkami Grodu Przemysła zapewne pojechałbym przybić blachę Pakolowi, któremu z tego miejsca pragnę życzyć ogromu szczęścia na nowej, lecz zablokowanej pełnią wolności drodze życia!
Wczorajsza kąpiel w jeziorze lusowskim jakże cieplejsza od tej w Bałtyku, choć wszyscy moi kompani chóralnie stwierdzili, iż na starość zrobiłem się zmarzluchem. Fakt, dawne to czasy, kiedy do morza wskakiwałem za pierwszym pociągnięciem.
Wczorajszym wieczorem niezły relaks zaproponowało TVP Kultura, serwując udany koncert Faith No More z francuskiego festiwalu Hellfest sprzed kilku lat. Szkoda, że na kanale ograbionym z jakości HD. Faith No More w bieli i florystycznej otoczce wyglądali komunijnie, choć grzali piekielnie. Dawno ich nie słuchałem, dlatego tym milej było pogapić się na Mike'a Pattona i jego kolegów oraz posłuchać kawałków z kapitalnych "The Real Thing", "Angel Dust", jak też mniej mi bliskiej, najświeższej "Sol Invictus".
Dziś dzień radiowy. Zapraszam przed odbiorniki o 22-giej. Audycję poprowadzę z Tomkiem Ziółkowskim, który bez żadnego namawiania zgodził się dzisiejszy program zrealizować. Podobno niebawem będę mógł podidżejować. I can't wait.
Andrzej Masłowski
"NAWIEDZONE STUDIO"
w każdą niedzielę od godz. 22.00 do 2.00
na 98,6 FM Poznań
"Nawiedzone Studio dla tych, którzy wiedzą, co w muzyce najpiękniejsze"
W miniony piątek Tomek Ziółkowski wyciągnął mnie na Bułgarską na Kolejorza, na mecz ze Śląskiem. Dostaliśmy zasłużone wciry, choć do końca ponad trzydzieści dwa tysiące kibiców tkwiło w nadziei przynajmniej doprowadzenia do wyrównania.
Lubię meczową atmosferę Bułgarskiej 17. Udzielają mi się odpowiednie przyśpiewki i skandy, to coś, co bardzo oczyszcza. Człowiek daje upust emocjom, ładując akumulatory dobrej energii.
Mój syncio Tomcio był niedawno na weselisku przesympatycznego sportsmana, mordoładowacza Pakola, na której to uroczystości jeden kawałek "zaśpiewał" Peja. To dopiero się porobiło. Gdyby nie mój urlop poza rogatkami Grodu Przemysła zapewne pojechałbym przybić blachę Pakolowi, któremu z tego miejsca pragnę życzyć ogromu szczęścia na nowej, lecz zablokowanej pełnią wolności drodze życia!
Wczorajsza kąpiel w jeziorze lusowskim jakże cieplejsza od tej w Bałtyku, choć wszyscy moi kompani chóralnie stwierdzili, iż na starość zrobiłem się zmarzluchem. Fakt, dawne to czasy, kiedy do morza wskakiwałem za pierwszym pociągnięciem.
Wczorajszym wieczorem niezły relaks zaproponowało TVP Kultura, serwując udany koncert Faith No More z francuskiego festiwalu Hellfest sprzed kilku lat. Szkoda, że na kanale ograbionym z jakości HD. Faith No More w bieli i florystycznej otoczce wyglądali komunijnie, choć grzali piekielnie. Dawno ich nie słuchałem, dlatego tym milej było pogapić się na Mike'a Pattona i jego kolegów oraz posłuchać kawałków z kapitalnych "The Real Thing", "Angel Dust", jak też mniej mi bliskiej, najświeższej "Sol Invictus".
Dziś dzień radiowy. Zapraszam przed odbiorniki o 22-giej. Audycję poprowadzę z Tomkiem Ziółkowskim, który bez żadnego namawiania zgodził się dzisiejszy program zrealizować. Podobno niebawem będę mógł podidżejować. I can't wait.
Andrzej Masłowski
"NAWIEDZONE STUDIO"
w każdą niedzielę od godz. 22.00 do 2.00
na 98,6 FM Poznań
"Nawiedzone Studio dla tych, którzy wiedzą, co w muzyce najpiękniejsze"