SEAL
"Standards"
(DECCA)
****
Nie pierwszy raz Seal chwyta za piosenki obcego autorstwa. W niedawnych latach zaserwował dwa albumy z soulowymi klasykami, m.in repertuarem: Smokeya Robinsona, Ala Greena, Sama Cooke'a czy Curtisa Mayfielda, a tymczasem postanowił pobuszować w starym jazz-swingu. Tym bardziej, że od dawna się do tego przymierzał.
Seal niejednokrotnie podkreślał sympatię do Franka Sinatry, Nat King Cole'a, Duke'a Ellingtone'a czy George'a Gershwina, a których to duch na wydanym niedawno "Standards" jawi się praktycznie na każdym kroku.
Brytyjczyk dysponuje fajną chrypką, do tego szeroką głosową skalą, dzięki czemu swobodnie porusza się po wielooktawowych terytoriach tych przyjemnie pożółkłych nut.
"Standards" niczym nas nie zaskoczy, bo nie taki był tego cel. Po prostu mamy do czynienia z uroczą retro płytą, której współczesne odzienie skrojono pod dawny szyk. Na szczęście Seal, to klasa sama w sobie, więc nie musieliśmy drżeć o ostateczny efekt. W jego ustach standardy lat 30/40/50-tych brzmią równie elegancko i wytwornie, co ich pierwowzory. Proszę przyłożyć ucha do choćby: "Autumn Leaves", "My Funny Valentine", "Smile", "Love For Sale" czy Cole Porter'owskiego "I've Got You Under My Skin", by się o tym przekonać. Ostatni z zarekomendowanej piątki song, co prawda na zawsze pozostanie niekwestionowaną własnością Franka Sinatry, a jednak wykonanie Seala, też niczego sobie.
Ukłony dla sprawcy całego tego zamieszania również za to, że odstawił na bok ewentualną elektronikę, przyodziewając całość archeo aurą - na fortepian czy kontrabas, na orkiestrę smyczkową... Dzięki temu skroiła nam się wieczysta płyta, która nigdy nie ulegnie przedawnieniu.
Warto poszukać jej w wersji deluxe - wzbogaconej o trzy piosenki, z których na kolejne bożonarodzeniowe święta, szczególnie przydadzą nam się dwie z nich: "Let It Snow, Let It Snow" oraz "Christmas Song (Chestnuts Roasting)" - kolejne standardy epoki 40's, i kolejne zapisane w barwach sepii.
Od płytowego debiutu Seala upłynęło ponad ćwierć wieku, a z niego nadal prawdziwy "Killer".
Andrzej Masłowski
"NAWIEDZONE STUDIO"
w każdą niedzielę od godz. 22.00 do 2.00
na 98,6 FM Poznań
"Nawiedzone Studio dla tych, którzy wiedzą, co w muzyce najpiękniejsze"