Słucham ostatnio głosu Mistrzunia, wspominam bliskie memu sercu płyty, kręcą się więc nieprzerwanie Deep Purple okresu "Burn", "Stormbringer" i "Come Taste The Band", także wczesna Phenomena, i absolutnie boski solowy Tony Iommi "Seventh Star", wydany wówczas pod szyldem Black Sabbath. Tak zażyczyła sobie wytwórnia, a było to w epoce, kiedy nawet Tony Iommi nie fikał. Rewelacyjne pół godziny grania, z istnymi niagarami: "In For The Kill" i "Turn To Stone", ale też obłędnie cudną balladą "No Stranger To Love", gdzie soulujący-metalizujący Hughes, zaznaczył: ... żyjąc na ulicy, miłość nie jest mi obca, lecz w twoich ramionach akurat tak się czuję... Ileż to ja tego kawałka słuchałem, Diabli nie policzą. Na dzisiaj jednak albumowy finisz, w postaci krótkiego i motorycznego "Angry Heart" (pamiętaj, kiedy miłość opuszcza, rozerwie cię na strzępy), oraz dwu- i półminutowej cody "In Memory" (... zostawiłeś obolałe serce, zagubione i samotne. Cisza, to coś, co mnie teraz prześladuje ...) - dla mego Taty, Szymka, Leszka, Jacka...
a.m.
"NAWIEDZONE STUDIO"
w każdą niedzielę od 22.00 do 2.00
na 98,6 FM Poznań lub afera.com.pl
"Nawiedzone Studio dla tych, którzy wiedzą, co w muzyce najpiękniejsze"