Serce bije, krew buzuje, dostojność chwili tamuje oddech. Najważniejszy w dziejach rock/rock'n'rolla zespół ponownie szczytuje na listach, a i w sprzedaży. Szkoda jedynie, że u nas nie ma zwyczaju masowego kupowania płyt, tym samym sprzedawania ważnych premier we właściwym dla nich dniu, już od samej północy, czyli od zarania dnia. Widziałem w sieci obrazujące wydarzenie filmiki i to jest absolutnie podniecające. Ludzie wystają przed sklepem, wyczekują puszczenia sztab, po czym kulturalnie - bez gonitw - zaludniają pięknie przyozdobione wnętrza, gdzie liczne okładki i przeróżne gadżety pompują atmosferę. Chciałbym coś takiego móc przeżyć, lecz niestety, kolejnej okazji nie będzie. "Now And Then" zamyka ten etap przyjemności, a innych wykonawców do tego przewidzianych nie widzę. Poza tym, trudno wyobrazić sobie stworzenie podobnej klasy atmosfery w tych naszych ubogich empikach, w których nie zadbano nawet, by przynajmniej 7-calowy singiel zasiadł na półkach w dniu światowej premiery. Czyli 3 listopada. Jak dobrze, że choć wydane wczoraj na cały świat kompilacje "1962-1966" oraz "1967-1970", jakimś trafem zadziałały w polskich katalogach i na półkach sklepowych.
Nie wiem, ile razy posłuchałem "Now And Then". Teledysk ze dwa tuziny, a i myślę, że drugie tyle rozkręciłem w audio. Na winylu pojawiłyby się pierwsze smażenia.
Nostalgia tryska z tej przecudnej rock'psychodelicznej ballady, wydarzeniowej w świecie Beatlesów kropki nad i.
Jutro na moim FM "Now And Then", ale i parę innych numerów z obu składanek.
a.m.
"NAWIEDZONE STUDIO"
w każdą niedzielę od 22.00 do 2.00
na 98,6 FM Poznań lub afera.com.pl
"Nawiedzone Studio dla tych, którzy wiedzą, co w muzyce najpiękniejsze"