czwartek, 12 stycznia 2023

nie żyje Jeff Beck

Niespodziewanie, niemal raptem odszedł Jeff Beck (jakieś bakteryjne zapalenie opon mózgowych) - genialny gitarzysta, jeden z najlepszych w historii. Wywarł na wielu ogromny wpływ i nadal wywierać będzie. Był pionierem wielości technik gry, fuzów czy innych dźwiękowych zdeformowań. Jego gitara śpiewała, gdy trzeba było łkała, innymi razy echo-frazowała, po prostu Jeff grał całym sobą - ciałem i duszą.
Obiecuję na niedzielę duuużo z Nim wspaniałości. Już mam niedoczekanie. Posłuchamy zarówno, z niekiedy solidnie do dzisiaj zakurzonych płyt, co i tej ostatniej -"18" - którą nagrał do spółki z Johnny'ym Deppem. Poza dwoma numerami, mamy tam same przeróbki - m.in. ze śpiewnika The Beach Boys, Marvina Gaye'a, Johna Lennona i paru innych. Ale, po co ja to piszę, przecież słuchaliśmy, kiedy płyta była jeszcze gorąca. Właśnie ją sobie nastawiłem. I brzmi jeszcze lepiej, a z racji zaistniałej okoliczności, nawet dostojniej.
Zerknijmy na płytowe półki, przejrzyjmy nasze kolekcje, ileż tam solo płyt wielkiego Jeffa, a i tych, na których zaznaczył się jako special guest - m.in. u Rogera Watersa, Joe Cockera, Kate Bush czy Jona Bon Joviego. Jest też w dwóch numerach na ostatnim Ozzy'ym. A przecież dochodzą jeszcze Yardbirds, The Jeff Beck Group i parę innych tematów. Sporo tego. Niech zatem wszystkich dziś namówią nasze Panie do wspólnego posłuchania. Pozwólmy płci pięknej zadysponować, które włączamy CD lub winyle. Jeff Beck też bywał szarmancki. Idźmy więc jego savoir vivre'owym tropem.
Dzięki Jeff! Wielki, nieoceniony geniuszu sześciu strun. Twoje dobre imię opromieniać będę.

a.m.


"NAWIEDZONE STUDIO"
w każdą niedzielę od 22.00 do 2.00

na 98,6 FM Poznań lub afera.com.pl

 

"Nawiedzone Studio dla tych, którzy wiedzą, co w muzyce najpiękniejsze"