To już oficjalnie - Genesis przystępują do koncertowania. W minioną środę grupa zapowiedziała siedem koncertów. Wszystkie na Wyspach. Jednak zainteresowanie ogromne, więc dopisano kolejnych kilka dat, i już jest zaplanowanych szesnaście. Trasa pod insynuującą nazwą "The Last Domino?". Oby nie, niech dotrą jeszcze bliżej Odry. Z radości aż wydusiłem z siebie: they are coming back! Chciałbym powtórzyć Chorzów - z ulewnego 7 czerwca 2007 r.
Do ciekawego prog/rockowego festiwalu dojdzie w dniach 26 i 27 września br. (sobota i niedziela) w Poznaniu. W Centrum Kultury Zamek wystąpią: IQ, Mostly Autumn, Anekdoten, Collage, Galahad, The Brew, Uli Jon Roth oraz na razie mniej jeszcze rozpoznawalni Tiger Moth Tales oraz Karfagen.
Nie ukrywam, posłuchanie na żywo byłego gitarzysty Scorpions, Uliego Jona Rotha, sprawiłoby mi ogromną przyjemność. To prawdziwy magnes jednego z dwóch nadchodzących wieczorów.
Szkoda, że Mostly Autumn dopiero teraz. Największy zapał do ich muzyki miałem przed piętnastoma/dwudziestoma laty. Obecnie już tylko jej słucham. Fakt, kupuję na bieżąco płyty, lecz nie ma we mnie tego dawnego uczucia. Podobnie sprawa przedstawia się z bardzo fajnymi IQ. Oczywiście, jak najbardziej są niekwestionowaną legendą, zespołem z wysokiej półki, choć ich ostatnie dokonania nie robią już na mnie większego wrażenia. Z ostatniego podwójnego "Resistance" me serce zabiło jedynie przy sześciominutowych "Rise" oraz "Shallow Bay". Natomiast przy trzech dostępnych tam suitach wynudziłem się jak mops. Mam nadzieję, że podczas poznańskiego występu grupa zajrzy do wspaniałych "Subterranea" i "Ever", ale i najwcześniejszych klasycznych płyt.
Kompletnie wygasło we mnie uczucie do Galahad oraz Anekdoten, dlatego też ich muzyka bywa nieobecna w Nawiedzonym Studio. Ostatnie dwa albumy Galahad poleżały w moim pokoju przez pół roku, po czym poszły pod młotek, natomiast Anekdoten nawet nie miałem ochoty sprawdzać. I niemal pewne, za chwilę ktoś mnie zapewni: "panie Andrzeju, błąd, nowi Anekdoten są kapitalni, polecam". Tak tak, znam tę śpiewkę. Nic z tego, tak to nie działa.
Ciekawią mnie zreformowani Collage, choć widoczne personalne przetasowania składu wzbudzają lekki niepokój. Ale kto wie, być może pojawi się świeżość, jakiej na pewno grupa potrzebuje.
The Brew nie lubię, zaś kopciuszków Tiger Moth Tales i Karfagen do tej pory nie liznąłem.
Koncerty rządzą się swoimi prawami. Być może w obecnej kondycji niedoceniani przeze mnie artyści błysną i będę wycofywać wszystkie złożone powyżej zeznania. Czego wszyscy sobie życzmy.
Wracając do Uliego Jona Rotha. Oby mu tylko zdrowie dopisało. Bez niego cała atrakcyjność festiwalu siądzie. Przypomnę Szanownym Państwu jego sylwetkę już w najbliższą niedzielę. Zarówno solo, jak i ze Scorpionsami, z którymi nagrał kilka znakomitych, tych najwcześniejszych płyt - oprócz debiutu. Bo, jak pamiętamy, na "Lonesome Crow" struny wykręcał młodziutki Michael Schenker. Muzyk, który chwilę później dołączył do najlepszego składu UFO, nagrywając z nimi kilka swoich życiówek. Z kolei Uli Jon Roth, to również, a raczej przede wszystkim biegły, pełen polotu gitarzysta. Muzyk, który po opuszczeniu Scorpions mocno stracił na popularności, lecz artystycznie bardzo się rozwinął. Niedawno też opublikował - niesiony nostalgią - podwójny album z nowymi wersjami klasyków Scorpions. Sprawa dotyczyła okresu mu przynależnego. Słucha się tego świetnie, tym bardziej w Zamku liczę na tę muzykę.
A już za pięć dni Pendragon. Album "Love Over Fear" powinien przekonać dotychczasowych wielbicieli, tak więc w "Blue Note" pustek nie przewiduję.
Fajnie, że już marzec. Miesiąc powiewu wiosennej nadziei. Tym razem obyło się bez mrozów i śniegu. Wygasająca zima była najpiękniejszą w mym życiu. O ile o tej porze roku da się cokolwiek ciepło powiedzieć.
Pan prezydent Duda przed kilkoma dniami podpisał nowelizację ustawy ws. programu "Kolej plus", co stało się w posmutniałych okolicznościach przyrody na zaniedbanym dworcu w Końskich. Kto wie, być może siłą rozpędu, w podobnym klimacie, zechce Pan prezydent podpisać teraz cokolwiek o więziennictwie. No i czekam na odpowiednie fotki.
Andrzej Masłowski
"NAWIEDZONE STUDIO"
w każdą niedzielę od godz. 22.00 do 2.00
na 98,6 FM Poznań
"Nawiedzone Studio dla tych, którzy wiedzą, co w muzyce najpiękniejsze"
Do ciekawego prog/rockowego festiwalu dojdzie w dniach 26 i 27 września br. (sobota i niedziela) w Poznaniu. W Centrum Kultury Zamek wystąpią: IQ, Mostly Autumn, Anekdoten, Collage, Galahad, The Brew, Uli Jon Roth oraz na razie mniej jeszcze rozpoznawalni Tiger Moth Tales oraz Karfagen.
Nie ukrywam, posłuchanie na żywo byłego gitarzysty Scorpions, Uliego Jona Rotha, sprawiłoby mi ogromną przyjemność. To prawdziwy magnes jednego z dwóch nadchodzących wieczorów.
Szkoda, że Mostly Autumn dopiero teraz. Największy zapał do ich muzyki miałem przed piętnastoma/dwudziestoma laty. Obecnie już tylko jej słucham. Fakt, kupuję na bieżąco płyty, lecz nie ma we mnie tego dawnego uczucia. Podobnie sprawa przedstawia się z bardzo fajnymi IQ. Oczywiście, jak najbardziej są niekwestionowaną legendą, zespołem z wysokiej półki, choć ich ostatnie dokonania nie robią już na mnie większego wrażenia. Z ostatniego podwójnego "Resistance" me serce zabiło jedynie przy sześciominutowych "Rise" oraz "Shallow Bay". Natomiast przy trzech dostępnych tam suitach wynudziłem się jak mops. Mam nadzieję, że podczas poznańskiego występu grupa zajrzy do wspaniałych "Subterranea" i "Ever", ale i najwcześniejszych klasycznych płyt.
Kompletnie wygasło we mnie uczucie do Galahad oraz Anekdoten, dlatego też ich muzyka bywa nieobecna w Nawiedzonym Studio. Ostatnie dwa albumy Galahad poleżały w moim pokoju przez pół roku, po czym poszły pod młotek, natomiast Anekdoten nawet nie miałem ochoty sprawdzać. I niemal pewne, za chwilę ktoś mnie zapewni: "panie Andrzeju, błąd, nowi Anekdoten są kapitalni, polecam". Tak tak, znam tę śpiewkę. Nic z tego, tak to nie działa.
Ciekawią mnie zreformowani Collage, choć widoczne personalne przetasowania składu wzbudzają lekki niepokój. Ale kto wie, być może pojawi się świeżość, jakiej na pewno grupa potrzebuje.
The Brew nie lubię, zaś kopciuszków Tiger Moth Tales i Karfagen do tej pory nie liznąłem.
Koncerty rządzą się swoimi prawami. Być może w obecnej kondycji niedoceniani przeze mnie artyści błysną i będę wycofywać wszystkie złożone powyżej zeznania. Czego wszyscy sobie życzmy.
Wracając do Uliego Jona Rotha. Oby mu tylko zdrowie dopisało. Bez niego cała atrakcyjność festiwalu siądzie. Przypomnę Szanownym Państwu jego sylwetkę już w najbliższą niedzielę. Zarówno solo, jak i ze Scorpionsami, z którymi nagrał kilka znakomitych, tych najwcześniejszych płyt - oprócz debiutu. Bo, jak pamiętamy, na "Lonesome Crow" struny wykręcał młodziutki Michael Schenker. Muzyk, który chwilę później dołączył do najlepszego składu UFO, nagrywając z nimi kilka swoich życiówek. Z kolei Uli Jon Roth, to również, a raczej przede wszystkim biegły, pełen polotu gitarzysta. Muzyk, który po opuszczeniu Scorpions mocno stracił na popularności, lecz artystycznie bardzo się rozwinął. Niedawno też opublikował - niesiony nostalgią - podwójny album z nowymi wersjami klasyków Scorpions. Sprawa dotyczyła okresu mu przynależnego. Słucha się tego świetnie, tym bardziej w Zamku liczę na tę muzykę.
A już za pięć dni Pendragon. Album "Love Over Fear" powinien przekonać dotychczasowych wielbicieli, tak więc w "Blue Note" pustek nie przewiduję.
Fajnie, że już marzec. Miesiąc powiewu wiosennej nadziei. Tym razem obyło się bez mrozów i śniegu. Wygasająca zima była najpiękniejszą w mym życiu. O ile o tej porze roku da się cokolwiek ciepło powiedzieć.
Pan prezydent Duda przed kilkoma dniami podpisał nowelizację ustawy ws. programu "Kolej plus", co stało się w posmutniałych okolicznościach przyrody na zaniedbanym dworcu w Końskich. Kto wie, być może siłą rozpędu, w podobnym klimacie, zechce Pan prezydent podpisać teraz cokolwiek o więziennictwie. No i czekam na odpowiednie fotki.
Andrzej Masłowski
"NAWIEDZONE STUDIO"
w każdą niedzielę od godz. 22.00 do 2.00
na 98,6 FM Poznań
"Nawiedzone Studio dla tych, którzy wiedzą, co w muzyce najpiękniejsze"