niedziela, 13 października 2019

o tym..., o tamtym..., plus XXX-lecie CETI - sobota 12 X 2019, "u Bazyla".

W imię dobra sprawy odpuszczam dzisiejsze Nawiedzone Studio. Po co powyborczo chlapnąć coś głupiego, czego odkręcić się nie da. Inna sprawa, że zawsze w dniu wyborów miewałem nieco większą słuchalność. Myślę jednak, że w takich przypadkach liczbę moich Słuchaczy niekoniecznie dopinali pasjonaci muzyki oraz moich audycji, a raczej "dobre duszyczki", które tylko czyhały, aż się wyłożę.
Dzisiejszą audycję poprowadzi Szymon Dopierała, a ja bezstresowo zagoszczę w "Tamie" na koncercie New Model Army. To zdrowe. Bo przecież nie da się trochę być na koncercie i trochę poprowadzić Nawiedzone Studio.

Niebawem zmieniamy czas. Tylko od nas będzie zależało, czy cofniemy go o godzinę czy o kilkadziesiąt lat.
Przyjrzałem się licznym opadłym liściom. Tak bardzo przypominają obecną kondycję Polski.

Podczas ciszy wyborczej programy informacyjne wyglądają równie błogo, co dawne Polskie Kroniki Filmowe. Okazuje się, że można skleić ciekawe materiały, czy to z Afryki bądź Japonii, gdzie nikt nikogo nie obraża i wzajemnie nie napuszcza.

Trump udaje niewiniątko i grozi Turcji sankcjami, ale to przecież w konsekwencji jego działań na tereny Kurdów wdarły się uwolnione przez Erdogana ze smyczy tureckie siły. Kolejny terror wobec licznego narodu, który tak naprawdę nie ma własnych ziem, i który zmuszony jest poniewierać się po Iranie, Iraku czy Syrii, i oczywiście Turcji. Trump to szaleniec, człowiek, któremu nie można zaufać. No bo jak zaufać komuś, kto nie chroni swoich sojuszników? Wobec naszego kraju, gdyby tylko nadarzyła się podobna historia, ten rudo-grzywiasty typ postąpiłby dokładnie tak samo. Nie pękajmy więc z dumy na brać z takim człowiekiem. Trump to bezwzględny polityk, który nic sobie z nas nie robi, choć przy każdej okazji zapewnia, jacy to jesteśmy geopolitycznie ważni na jego mapie. Ten facet więcej wydaje na szampana niż my mamy w budżecie, ale oczywiście zawsze przy każdej okazji chętnie pozbędzie się kilku przestarzałych maszyn, do których dopisze kilka militarnych i braterskich zapewnień.

Smutno słyszeć o chorobie Ronniego Atkinsa. W dzisiejszych czasach co prawda rak płuc nie oznacza wyroku śmierci, niemniej trzymajmy za Ronniego kciuki. Muzyk już po operacji, z dobrymi rokowaniami.
Niebawem nowa płyta Pretty Maids, choć z oczywistych względów zaplanowane koncerty trzeba było odwołać. Zdrowiej Ronnie!

Zmarł bardzo dobry basista Larry Junstrom. Muzyk przez całą karierę działał w southern-rockowych 38 Special, choć miał w CV zapisane, iż był jednym z założycieli Lynyrd Skynyrd. A więc w zespole, który właśnie wybiera się w pożegnalną trasę. Larry, choć w zasadzie w Lynyrdach w ogóle nie pograł, traktowany jest w ich obozie jak prawdziwy swojak. Nie szukajmy jednak nazwiska muzyka na żadnym albumie Skynyrds, gdyż po prostu ono nigdzie tam nie figuruje. 
Koledzy nazywali Larry'ego "The Big Man On The Big Bass", zaś Jim Peterik (ex-Survivor, Pride Of Lions) napisał w pożegnalnym słowie, iż Larry Junstrom kołysał arenami całego świata, przy okazji spełniając swoje życiowe marzenia.

Z Tomkiem Ziółkowskim zagościliśmy wczoraj w klubie "u Bazyla" na koncercie Ceti. Grupa właśnie świętowała 30-lecie, co było doskonałą okazją do przejażdżki po ich klasycznym repertuarze - choć nie tylko. Mignęły więc "Lamiastrata", "From The Dark", "Ogień i Łzy", "Fight To Kill" czy "Miłość, Nienawiść, Śmierć", były też dwie kompozycje, dopiero co wyklute z jaja: "Oczy Martwych Gwiazd" oraz "Marzenia Chaosu". W obu ostatnich przypadkach zajechało mocnym heavy, niekiedy nawet thrashem. W okolicach albumu "Czarna Róża" za bębnami przez moment zasiadł Jacek Jabłoński - perkusista tamtego wcielenia grupy. Nieco później Marihuana za 30-tkę z Ceti odebrała bukiet czerwonych róż, zaś Grzesiu Kupczyk rzucił ciekawostką, jak to Marysia śpiewała chórki na "Ostatnim Wojowniku" Turbo, nie mając w słuchawkach żadnego odsłuchu.
Na bis poszło już tylko ze śpiewnika Turbo. Na początek, podrasowana wersja "Komety Halleya", po czym "Dorosłe Dzieci" i "Już Nie Z Tobą", na finał zaś "Kawaleria Szatana cz. II". Jeszcze tylko owacje, podziękowania i ostatnie słowa z ust Kupczyka: "jutro nie dajcie dupy".

P.S. Grzegorz Kupczyk to wciąż najlepszy metalowy głos w naszej ojczyźnie.

P.S. 2. Przed Ceti wystąpiły dwa supporty. Pierwszy przeszedł nam koło nosa, natomiast załapaliśmy się na końcówkę występu niejakich Styxx. Tak, pisownia przez dwa "x". By czasem nikogo nie zwiodło, że to ci od "Crystal Ball" czy "Boat On The River".






Andrzej Masłowski
 
"NAWIEDZONE STUDIO"
w każdą niedzielę od godz. 22.00 do 2.00

na 98,6 FM Poznań 
 
"Nawiedzone Studio dla tych, którzy wiedzą, co w muzyce najpiękniejsze"