wtorek, 15 lipca 2014

SAGA - "Sagacity" - (2014) -

SAGA
"Sagacity"
(EDEL / earMUSIC) 
**
Przyszło mi napisać kilka słów o zespole lubianym, lecz od dłuższego czasu jakoś mnie nie zachwycającym.
Odnoszę wrażenie, że to właśnie ja bardziej staram się polubić ich najnowsze dokonania, niż one mnie.
Saga szczególnie ostatnio dobrze czuje się w tworzeniu albumów konceptualnych, z których niestety niewiele wynika. A już absolutny brak mocy kompozytorskiej wyczuwa się na najnowszym "Sagacity". Pomimo niemałych wysiłków nie znalazłem tutaj choćby jednej kompozycji przykuwającej uwagę na dłużej. Ktoś zapyta; o co chodzi, przecież muzycy dobrze grają, a i nieźle brzmią? No tak, lecz jeśli to potrafi wystarczyć do pełni szczęścia ....
Jako skromny posiadacz wszystkich albumów, tych niegdyś bardzo fajnych art-rockowych Kanadyjczyków, dobrze poznałem ich twórczość, wiem także na co grupę stać. Niestety również na tej podstawie potrafię dostrzec dołującą równię pochyłą. Tyle, że jeszcze na kilku poprzednich dziełach dało się wydobyć troszkę cennego kruszcu, co niestety na "Sagacity" staje się jasno niemożliwe. Oczywiście, mogę pochwalić ładne partie gitarowe w "Press 9", bądź w "Luck", czy równie urokliwe dialogi gitarowo-klawiszowe w "The Further You Go" oraz w "On My Way" - jeśli to w ogóle może wystarczyć. Trudno jednak jest gloryfikować całą pozostałą resztę - najczęściej bezbarwnych melodii, że już o braku polotu czy jakiegoś szaleństwa w samej grze nawet nie wspomnę. Nic się tutaj ze sobą nie zazębia.
Posłuchanie tego albumu w całości jest naprawdę nie lada wyzwaniem. Chęć jego polubienia - jeszcze większym. A ja przesłuchałem go dobrych kilka razy i odnoszę wrażenie, że zmarnowałem sporo cennego czasu.
A zatem, zakup pojedynczej wersji "Sagacity", można uznać za wyrzucenie pieniędzy w błoto. Sprawę nieco rekompensuje 2-płytowa edycja z dodatkowym materiałem koncertowym, dokonanym w 2013 roku. Okazuje się , że w starszym repertuarze Saga nadal czuje się świetnie. Panowie wciąż potrafią grać, czarować,... - jeśli warunkiem są stare poczciwe kompozycje, w których sporo się dzieje, a co jeszcze istotne - nie brakuje im chwytliwych melodii. Czyli tego, co w muzyce bezcenne. Proszę posłuchać "Careful Where You Step", "Scratching The Surface", "Wind Him Up" czy nieśmiertelnego hitu "Don't Be Late (Chapter 2)" - tańczą ciało i dusza.
Stara poczciwa Saga. Szkoda, że tylko w repertuarze wspominkowym.

P.S. "Sagacity" to gra słów, oznaczająca de facto mądrość i spryt
P.S.2. W maju br. Saga zagrała wspólną trasę z grupą Magnum. Poza jednym koncertem w Szwajcarii, pozostałe (kilkanaście!) odbyły się w samych Niemczech, u których to Kanadyjczycy mają od początku swej kariery bardzo mocną pozycję. O czym niech zaświadczy choćby fakt wdrapania się albumu "Sagacity" do Top 20-tki najlepiej sprzedających się płyt u naszych zachodnich sąsiadów.


Andrzej Masłowski


RADIO AFERA 98,6 FM (Poznań) - także w internecie !!! - www.afera.com.pl

"NAWIEDZONE STUDIO",
w każdą niedzielę od godz. 22.00 do 2.00
(4 godziny na żywo!!!)

===============================

"BLOG NAWIEDZONEGO"
oraz
"BLOG TYLKO O PŁYTACH CD i LP