czwartek, 17 lipca 2014

kciuk

Ledwo skończyły się piłkarskie mistrzostwa, a już ogłoszono najnowszy ranking FIFA. Polska awansowała z 69 na 61 miejsce. I to chyba tylko na podstawie wygranego meczu z Litwą. Nie wiem jak oni to liczą, że tak niewiele potrzeba do takiego skoku.
Zaczynam się bać, że Legia po wczorajszym żałosnym remisie - z irlandzkimi pół amatorami, nie daj Bóg, też awansuje w zestawieniu UEFA.
Po tak udanym mundialu (z niestety nudnym finałem), to teraz dziwnie się patrzy na jakiś tam Radiviców, Rzeźniczaków czy Koseckich. Podwórkowa kopanina o skrzynkę oranżady. Takie mecze to w przeszłości ja sam organizowałem. Moje osiedle, z tamtymi zza miedzy. O skrzynkę oranżady, bo Coli na skrzynki nie sprzedawano, a poza tym i tak nie szło kupić. Z piwem było podobnie. Zresztą, my byliśmy kulturalnymi młodzieńcami , a nie jakimiś moczymordami.
Smutek mnie ogarnia , gdy widzę co Pani Prezes zrobiła z tą moją Wartą. Zawsze mówiłem, że tego typu kobitki do interesów się nie nadają. Ma żelazko, pralkę i telewizor na błogie seriale, a bierze się za szabelkę. Wymachiwało tylko, spociło się biedactwo, bałaganu narobiło, a inni teraz będą latami sprzątać, o ile komukolwiek to się w ogóle uda. Całe moje życie Warta opadała i się wznosiła, ale na dnie nie była nigdy. Do teraz.
Nic nie mam do płci pięknej, sam zresztą znam wiele pięknych i co ważne - mądrych kobiet, ale znam też i głupie - niestety całkiem sporo . A ja zawsze się w życiu najbardziej bałem głupoty, bo ta jest niebezpieczna, nieobliczalna i zawsze sieje spustoszenie. Jeśli do tego dochodzi chytrość, to mamy komplet. Bo ja drodzy Państwo cały czas jadę na stratach, ale jakoś się trzymam. Może dlatego, że choć trochę wierzę w to co robię, nie wykazując miłości tylko w chwilach dobrej passy, lecz także w stanach przygnębienia. Uczono mnie niegdyś, że góry można przenosić tylko sercem i miłością. W przeciwnym razie jest tylko rynsztok. Dobrze mnie uczono. Mam szczęście wywodzić się z czasów, w których panowały zasady, honor, ambicja, a dobro od zła należycie odróżniano.
Praw natury nie da się zakamuflować. Dlatego Pani Prezes - mniej pudru. Skrzywdziła Pani mój ukochany klub, a więc ugodziłaś w me serce. Ma Pani jedynie szczęście, iż w moim wieku stany amnezyjne nie pozwalają ranom zbyt długo się goić.
Doceńcie Państwo moje wypociny, albowiem piszę je z wielkim trudem. Przedwczoraj porządnie przytrzasnąłem sobie kciuka. Drzwiami od auta. Teraz jest mały i gruby - zupełnie jak pan prezes. Tyle, że mądrzejszy, bo zaczyna dochodzić do siebie.
Marzę o popływaniu w jeziorze, nawet o plażowym gwarze, o dobrym obiedzie na łonie natury, a i także o błogim lenistwie i ucieczce od spraw zawodowych. Od niektórych ludzi także. Marzę ponadto, by po trzech dniach wreszcie przestało boleć.


Andrzej Masłowski


RADIO AFERA 98,6 FM (Poznań) - także w internecie !!! - www.afera.com.pl

"NAWIEDZONE STUDIO",
w każdą niedzielę od godz. 22.00 do 2.00
(4 godziny na żywo!!!)

===============================

"BLOG NAWIEDZONEGO"
oraz
"BLOG TYLKO O PŁYTACH CD i LP