Prezes Warty Poznań - Izabella Łukomska-Pyżalska,
wydała dzisiaj, tj.12 czerwca 2014 oświadczenie,
które dla mnie - kibica Zielonych, jest pod
wieloma względami bardzo smutne, ale i
jakoś tam także zrozumiałe.
Pozwoliłem sobie je wkleić,
tak aby wszyscy kibice mogli się z nim zapoznać.
Tekst pochodzi z facebookowego profilu Warty.
Nie wiem zatem czy aby nie naginam prawa,
zatem w razie gdyby...
Oświadczenie ws. sytuacji piłkarskiej Warty.
Uwzględniając wszelkie czynniki sportowe
jak i organizacyjne, pragnę poinformować o rezygnacji sekcji piłki
nożnej Warty Poznań z ubiegania się o licencję na poziomie II ligi.
Wiem, że ta informacja wywoła spore poruszenie wśród osób, którym
dobro „Zielonych” leży na sercu. Dlatego też pragnę przejrzyście
przedstawić powody podjętej decyzji.
Złożyło się na nią wiele czynników – najważniejszym z nich jest chęć
doprowadzenia do sytuacji, w której wydawanie pieniędzy na sekcję
piłkarską Warty będzie można nazwać inwestowaniem, nie zaś wypełnianiem
studni bez dna. Z uwagi na strukturę organizacyjną piłkarskiej Warty
(jest ona sekcją Stowarzyszenia Sportowego Warta),
rokrocznie przy ubieganiu się o licencję na którymkolwiek poziomie
rozgrywkowym, byłam zmuszona do regulowania długów, „wypracowanych”
przez inne sekcje bądź też samo Stowarzyszenie. Należności Klubu
względem ZUS i US, obecnie stanowią bezpośredni powód problemów
licencyjnych piłkarskiej Warty. Mam przeświadczenie, iż długi te w dużej
mierze były i są wynikiem wyniszczającej sport polityki,
prowadzonej przez władze samorządowe.
Runda wiosenna tegorocznych rozgrywek przebiegała pod znakiem głęboko
niezadowalającej gry piłkarzy. Ponadto należy podkreślić tez brak
jakiegokolwiek wsparcia z miejskiego magistratu (w całej II lidze
zachodniej tylko Warta nie otrzymywała żadnej pomocy z miasta,
nawet w postaci możliwości rozgrywania meczów na obiekcie miejskim,
na którym gra na obecnych warunkach finansowych zrujnowałaby
budżet sekcji). Trzeba mieć świadomość, że brak wsparcia samorządów,
niesie za sobą tragiczne konsekwencje dla klubów sportowych.
Gdy 1 grudnia 2012 roku informowałam o ograniczeniu sponsoringu
piłkarskiej Warty, liczyłam na to, iż uda znaleźć się alternatywne
źródła finansowania „Zielonych” i że ciężar opłacania działalności
sekcji przestanie spoczywać wyłącznie na moich barkach. Niestety
pozyskanie znaczących sponsorów okazało się karkołomnym przedsięwzięciem,
co zaowocowało spadkiem do II ligi.
Przed rozpoczęciem rozgrywek w sezonie 2013/2014, zdecydowałam się
współpracować z Panem Maciejem Dittmajerem, który po objęciu funkcji
wiceprezesa, miał odpowiadać za kwestie sportowe i finansowe pierwszej
drużyny, bez spraw dotyczących utrzymania całej infrastruktury klubowej.
Wiceprezes niedawno, z dnia na dzień złożył rezygnację ze swojego
stanowiska, o której wszyscy (w tym i ja) dowiedzieli się z doniesień
medialnych.
Pan Maciej Dittmajer w trakcie sezonu - jeszcze dwa miesiące temu,
podtrzymywał chęć dalszej współpracy. Przed rozpoczęciem sezonu obiecywał
sprowadzenie sponsorów dla piłkarskiej Warty, w tym kluczowego sponsora,
którego logotyp miał znaleźć się na koszulkach naszych zawodników -
niestety żadna z obiecanych firm się nie pojawiła.
Nasze dotychczasowe współdziałanie układało się poprawnie – nie mniej
jednak, nawiązanie współpracy z Panem Maciejem Dittmajerem było dla
Warty przed rozpoczęciem sezonu 2013/2014 chwyceniem się przysłowiowej
brzytwy. Niestety Pan Dittmajer od początku swojej wiceprezesury, aż do
tej pory, nie potrafił przejrzyście udokumentować struktury finansowania
sekcji.
Zakończony sezon w II lidze zachodniej można uznać za bardzo przeciętny w
wykonaniu Warty – z tygodnia na tydzień zainteresowanie Pana Dittmajera
piłkarską Wartą zdawało się maleć, co nie znajdywało odzwierciedlenia w
ilości udzielanych wypowiedzi medialnych, często w nieuzasadniony sposób
stawiających mnie w złym świetle. Potwierdzam, iż Pan Dittmajer złożył mi
propozycję odkupienia pełnego
pakietu własnościowego piłkarskiej Warty Poznań S.A (Spółki, która z
założenia może w pełni przejąć kontrolę nad sekcją) wraz ze wszystkimi
rocznikami młodzieżowymi, za kwotę mniejszą od kosztu budowy chociażby
ogrodzenia z kołowrotkami wokół stadionu przy Drodze Dębińskiej.
Warto przypomnieć, że poza wymienionymi powyżej pracami, od 2011 roku
zapewniłam Warcie : nowe boisko główne z systemami podgrzewania i
nawadniania, dwa boiska treningowe z systemem nawadniania, nowa trybunę,
monitoring obiektu, remont szatni i pomieszczeń klubowych oraz naprawę
dachu budynku klubowego. Niestety po raz kolejny Pan Dittmajer nie poparł
swojej bądź co bądź skromnej propozycji deklaracjami klarownego finansowania
klubu, pozwalającymi mi mieć pewność, że oddaję zarządzanie sekcją w ręce
odpowiedzialnego biznesmena i zarządcy. Wobec tak wątpliwych gwarancji
finansowych dalszego bytu piłkarskiej Warty oraz nieujawnienia
sponsorów/partnerów, z którymi konsultuje swoje kluczowe
decyzje Pan Dittmajer, postanowiłam odrzucić omawianą powyżej ofertę.
Jednocześnie P. Dittmajer odrzucił moją propozycję zakupu części akcji
Warty Poznań S.A (po zaplanowanym przeniesieniu do Spółki pierwszej
drużyny i trzech drużyn młodzieżowych ) oraz dalszego wspólnego
zarządzania piłkarską Wartą Poznań.
W świetle trudnej sytuacji i braku podmiotów, chcących przejąć na siebie
finansowanie piłkarskiej Warty, podjęłam decyzję o zrobieniu kilku kroków
w tył, które w kontekście przyszłości mogą pozwolić Warcie nabrać rozbiegu.
W przyszłym sezonie wystartujemy najpewniej w rozgrywkach IV ligi,
skupiając się na szkoleniu młodzieży i rozbudowie infrastruktury klubowej,
która w zamyśle ma obniżyć koszty funkcjonowania klubu.Dla osoby, która tak
jak wielu kibiców ma w pamięci piękne chwile, związane ze zwycięstwami
przy kilkunastotysięcznej publice, jest to wielki cios. Nie mogę jednak
pozwolić na to, by piłkarska Warta Poznań traciła wiarygodność o obliczu Was,
fanów, jak i całego środowiska futbolowego z Polskim Związkiem Piłki Nożnej
na czele. Stuletni klub zasługuje na ład i stabilność, nie zaś na egzystencję
„na wariackich papierach”. Tak należałoby bowiem określić naszą ewentualną
grę w II lidze w sezonie 2014/2015. Dla Warty oddałam serce i mnóstwo
własnych pieniędzy. Nie chcę, aby teraz zasłużona, sportowa marka, kojarzyła
się kibicom piłki nożnej z chaosem i pustkami w klubowej kasie – aby klub
zyskał nowy blask, musi zostać zbudowany od podstaw. Jak widać, niestety
sprawdza się stare, polskie przysłowie: umiesz liczyć, licz na siebie. Od
momentu mojego pojawienia się w klubie wierzyłam i nadal wierze, że z
zastanego chaosu z biegiem czasu dzięki podejmowanym działaniom wyłoni
się ład. Liczba kłód, które rzucono zarówno Warcie jak i mnie pod nogi
spowodowała jednak, że zrewidowałam swoje poglądy. Projekt odbudowania
dawnej potęgi będzie mozolny i z pewnością niełatwy. Liczę jednak na to,
że kibice Warty potraktują go jako nasze wspólne wyzwanie.
Z poważaniem,
Izabella Łukomska-Pyżalska
Prezes Warty Poznań S.A