piątek, 18 listopada 2022

punkt widzenia

Wszyscy Masłowscy chorzy, włącznie z Zuleczką. Nocna wizyta w klinice spointowana antybiotykiem i zarwanym snem. No, ale każdy swoje prawo do zachorowania ma.
Tata już po szpitalu. Niektórzy z Szanownych Państwa dopytywali i pozdrawiali, za co dzięki. Nie będzie lekko, ale też nikt niczego nie obiecywał.
Pomiędzy wierszami dużo starego rocka. Słucham go teraz najchętniej. Czasy melotronów i Hammondów to najlepsze chwile, które dawno za nami i nie liczyłbym na repetę. Zapisuję do radiowego zeszytu co lepsze kawałki. Na niedzielę. Nie wszystkim wbiją w gust, to jasne, no ale od zawsze wiecie, że te audycje robię przede wszystkim pod siebie.
Ogólnie jest jak jest. Gdzieś ktoś wypatruje Mundialu, podczas, gdy inny chyli głowę przed goniącą bombą, a het het, paru milionom w kurkach wycięło prąd i gaz. I trzeba żyć. U nas lub w innej Ameryce przeleci na pasku, jako jedna z wielu wieści. Im dalej, tym moc dramatu 'delikatniejsza'. Wszystko zależne od punktu widzenia, a raczej szczęścia lub jego braku. 

a.m.