sobota, 13 sierpnia 2022

relikt odtwarzarka

Samochodowy gramofon na single. Produkcja z przełomu lat 50/60-tych marki Philips. Używany jeszcze w latach 70-tych. Nigdy u żadnego znajomka nie spotkałem, jednak coś na tę modłę wystąpiło w jednym z epizodów porucznika Columbo. I tam wszystko zagrało. Ale wiadomo, film.
Odtwarzacz posiadał układ antywstrząsowy, umożliwiający poprawny odbiór nawet na lekkich nierównościach. Oczywiście żaden z producentów nie przewidywał przejażdżki przez nasze wioski, szczególnie te z kresów wschodnich. W Polsce sprzęt zapewne najpewniej poczułby się podczas parkowania.
Już widzę Maksymiliana Paradysa, jednego z dwojga głównych bohaterów "Seksmisji" Juliusza Machulskiego, i jego reakcję poprzez niezapomniane: "no ładne cacko". Zastanawia mnie jedynie, jak wyglądał i przedstawiał się na domowym gramofonie taki singiel po przynajmniej jednorazowej pełnej eksploatacji na takim urządzeniu. W sensie, całe strony A i B. Dało się jeszcze później coś z takiej siedmiocalówki wycisnąć, czy może już tylko ozdoba na makatkę?

a.m.