Wyrok Trybunału Konstytucyjnego w sprawie zabraniania usuwania chorych oraz zdeformowanych płodów to już nawet nie jest draństwo, to nieopisywalne zbydlęcenie. Jakim trzeba być podłym skurwysynem, by nie liczyć się z uczuciem matek, których cierpienie wystawia się w imię jakiegoś swojego Boga. Co to by musiał być za Bóg, który by nas ludzi tak bardzo nienawidził? I co to za obrzydliwe typy, które pod jego patronatem uzurpują sobie prawo do nieswoich macic. Do dyrygowania czyimś życiem, sumieniem, szczęściem.
Poniższe zdjęcia kieruję ze szczególną dedykacją dla wszelakich hipokrytów oraz fanatyków, którzy chcą, by koniecznie się urodziło. Cokolwiek. Nieważne kto/co, byle się urodziło. Byle zaspokoić tylko własne fanatyczne religijne sumienia. A późniejsze matczyne koszmary to już nieważne. To się nie liczy.