Do wczoraj myślałem, że z tym kowidem wszyscy mnie wkręcają, ale "nareszcie" ktoś bliski zachorował. I jeszcze ktoś trochę dalszy, lecz właśnie ten ktoś, stwarza paradoksalnie większe zagrożenie ewentualną kwarantanną. Bądźmy jednak dobrej myśli, że nam łajzy wspólnej niedzieli nie zablokują.
Dziękuję za życzenia urodzinowe. Dziękuję za pamięć, za smsy i maile, jak też za rzeczowe dowody sympatii, za które w tym roku odpowiedzialność ponoszą: Maciek Madejski, moje syncio Tomek, Korfanty, Szymon Dopierała oraz Andrzej z Zielonej Wyspy.
Jestem z trzynastego, i chyba niepechowego, skoro wciąż żyję.
A.M.