poniedziałek, 18 maja 2020

TOTO "Old Is New" (2018/2020)










TOTO
"Old Is New"
(SONY MUSIC)  ***1/2






Wydane przed dwoma laty "Old Is New" było dotąd jedynie nierozerwalną częścią wielopłytowego boxu "All In 1978-2018". Wydawnictwa złożonego z konkretnych albumów dyskograficznych, koncentrującego się na dorobku grupy okresu współpracy z koncernem Sony Music. Teraz "Old Is New" pojawia się również samodzielnie. To dobra wiadomość dla posiadaczy wszystkich pozostałych płyt Toto, którzy dla tego jednego tytułu nie muszą jeszcze raz kupować całej posiadanej reszty.
Trzy nagrania poznaliśmy już na składance "40 Trips Around the Sun" ("Alone", "Spanish Sea" oraz "Struck By Lightning"). Nie okazały się one wartością tej miary, co głównym kompilacji powodem wyselekcjonowane przeboje. Dlatego zachodziła obawa, że "Old Is New" także zrodzi niewiele istotny zestaw, głównie utkany z kawałków dotąd nigdzie niechcianych - spłodzonych w latach 1978-2017. A jednak, pomimo iż Toto na tej płycie faktycznie nie prezentują niczego oszałamiającego, w ostatecznym rozrachunku nie jest tak źle. Po raz kolejny otrzymujemy inteligentny pop-rock, tworzony przez muzyków, których umiejętności
mogłyby ich pociągnąć w stronę jazzu. Każdy to osobliwy instrumentalny żongler, który mógłby i powinien zainfekować współczesną, często niedoedukowaną muzycznie młodzież. I tu wypada uzupełnić, otóż aktualna kiepska muzykalność naszego narodu, w dużym stopniu wynika z bolesnego amputowania w szkołach zajęć wychowania muzycznego, co grozi skutkami nieodwracalnymi, jednak trudno mieć do młodego narybku pretensje. 
Joseph Williams to mój ulubiony głos Toto, dlatego tym bardziej cieszy jego obecność na 3/4-tych powierzchni tego albumu. Szczątkowo pośpiewali tu jeszcze Steve Lukather, Steve Porcaro oraz David Paich, a bywa, że usłyszymy również grę nieżyjących braci Porcaro, Mike'a oraz Jeffa. I nawet, jeśli tym razem nie znajdziemy pośród tych dziesięciu piosenek drugich "We Can Make It Tonight", "Can't Stand It Any Longer", "Stop Loving You" czy "Straight for the Heart", śpiew Josepha Williamsa i tak objawi dużo jakości, jak choćby w singlowym i jednocześnie chwytliwym "Alone" bądź w
nieodartym dla wiadomego stylu grupy "Fearful Heart". A jednak, przy całej mej sympatii do głosu Williamsa, muszę albumowy prymat postawić przy balladzie "In A Little While" - zaśpiewanej przez Steve'a Lukathera. Jego nieczysty głos zręcznie sprzyja namiętnym szlifom po akustycznym gryfie, które lider Toto plecie niczym przed laty Mark Knopfler i Eric Clapton w Sting'owym "They Dance Alone (Cueca Solo)", albo na tej samej płycie, u wyodrębnionego już gitarowo Stinga, który w genialnym "Fragile" zaczarował gitarą w duchu Paco De Lucii. I dzisiaj - przy okazji tych naprawdę niezłych "odpadków" Toto - możemy powspominać dawnego i jednocześnie wielkiego, a dziś już kompletnie zagubionego artystycznie Stinga. Jego dawna elegancja nosiła się jakością produktów Armaniego, obecnie niestety budzi tylko skojarzenia ze zużytym prochowcem. Ale trzymajmy się Toto. No proszę, u nich nawet outtake'i mają sporo klasy. I kompletnie mi nie przeszkadza, że niekiedy grupa lubi aż nazbyt perfidnie poflirtować z własną przeszłością. Sama ze sobą. Bo przecież trudno nie uchwycić znajomego rytmu "Rosanny" w "Spanish Sea", albo nasuwającego skojarzenia z albumem "Kingdom Of Desire" brzmienia gitary wypełniającego wnętrze "Struck By Lightning". Ale Toto nie boją się również nowych wyzwań, czego dowodem na pół-klubowe "We'll Keep On Running" - wspomagane przez amerykańskiego DJ Skrillexa. Jego elektronika, pomimo iż zdominowała piosenkę, nie zabiła istoty stylu grupy, a to już sztuka nie lada. Najważniejsze jednak, że na "Old Is New" otrzymujemy najprawdziwsze Toto. Takie z krwi i kości, nawet jeśli nie mlekiem i miodem płynące. Aha, i nie nastawiajmy się na odkrycie drugiej Afryki (vide "Africa").







Andrzej Masłowski
 
"NAWIEDZONE STUDIO"
w każdą niedzielę od godz. 22.00 do 2.00

na 98,6 FM Poznań 
 

"Nawiedzone Studio dla tych, którzy wiedzą, co w muzyce najpiękniejsze"