Rok pomału dobiega końca. Zostały nam jeszcze tylko dwa niedzielne spotkania.
Nie będzie grania kolęd, nie będzie przedsylwestrowego szaleństwa - będzie normalnie. Zbyt dużo w mym skarbcu tegorocznych płyt do zagrania - po prostu. I choć nie bawię się już (jak dawniej) w żadne podsumowania, to zależy mi na należytym zakończeniu roku, nie pozostawiającym zbyt wielu zaległości. Tak, aby wybierać spośród wszystkich.
Wybierajcie Państwo swoich faworytów, a jeśli macie ochotę, przysyłajcie mi ich proszę mailowo (segregatory@o2.pl lub nawiedzonestudio@afera.com.pl). Chętnie przyjrzę się waszym upodobaniom. Własne też niebawem ogłoszę. Zapewne niczym nie zaskoczę, ale od zaskoczeń przecież są inni. "Nawiedzone Studio" ujawni prawdziwy TOP najlepszych albumów, a dziennikarski establishment niech sobie tam udziwnia - jak zwykle każdego roku.
Już widzę to pianie i zachwyty nad Royal Blood, Rise Against, Blues Pills, Rival Sons, itp...... A przecież, za rok, za dwa, za trzy.... już nikt tych kapel nie zechce pamiętać, ale dzisiaj niech się nacieszą ich "odkrywcy". Założymy się? :-)
Osobiście uważam kończący się rok za bardzo udany. Ukazało się sporo znakomitych albumów od tzw. "pewniaków", pojawiło się kilka nowych i interesujących twarzy (przerysowanych niestety także), wydano całą masę pięknych reedycji klasycznych dzieł, było także niemało koncertów, choć dla mnie przypadła ich garstka. Troszkę podupadłem na zdrowiu, ale trzymam się nieźle, czego wszystkim także życzę - szczególnie na nadchodzące święta.
Rozpocząłem układanie płyt na niedzielę. Kilka corocznych świątecznych zabiorę, ale będą to powtórki z dwóch, może trzech tytułów, raczej nie więcej. Troszkę oklepało mi się coroczne granie tych samych świątecznych płyt The Moody Blues, Marie Brennan, Jethro Tull, itp.... Odnoszę wrażenie, że możecie Państwo być nimi już nieco zmęczeni. Dlatego posłucham ich sobie w domowym zaciszu. Bo w końcu lepszych i tak nikt nie nagrał.
W tym roku dostałem w podarkach kilka przeróżnych kolęd, ale choć te pięknie wydano, to jakoś mnie nie ujęły.
Troszkę przejadły mi się tradycyjne kolędy, może dlatego, że odszedłem od kościoła na dobre, a ich słuchanie zamiast pięknej atmosfery, podsuwa mi przed oczy spasionych klechów i ich bogate szaty, świątynie, limuzyny, .... Gdyby więc nie urok dzieciństwa, który każdego roku przenoszę ze sobą na grunt współczesności, to w ogóle nie byłoby tematu. Jeśli Bóg istnieje, to pewnie krzywi się na te słowa, ale ja dłużnym mu nie pozostaję także, za to jaki stworzył niesprawiedliwy i pełen uchybień świat. Z wojnami, mordami, nienawiścią i dominującą głupotą. I niech mi nikt się nie podpiera jakimiś zmyślnie napisanymi bajeczkami z epoki ciemnoty, i że to tak właśnie musi być - bo to, bo tamto....
Trzeba sobie uświadomić, że jesteśmy sami sobie, lecz musimy żyć godnie, w miłości i tak jakby Bóg istniał.
Andrzej Masłowski
RADIO AFERA 98,6 FM (Poznań) - także w internecie !!! - www.afera.com.pl
"NAWIEDZONE STUDIO",
w każdą niedzielę od godz. 22.00 do 2.00
(4 godziny na żywo!!!)
===============================
"BLOG NAWIEDZONEGO"
oraz
"BLOG TYLKO O PŁYTACH CD i LP