niedziela, 23 lutego 2014

LED ZEPPELIN - kompaktowe repliki winyli a sprawa ich niebytu w NS

Jakiś czas temu uciąłem sobie pogawędkę z pewnym fanem Led Zeppelin. Ten zapytał mnie czy ja lubię ten zespół. Pytanie uzasadnione, bo jak stwierdził - rzadko muzyka tego kwartetu gości w nawiedzonym studio. Podobno często ich wspominam, ale z rzadka gram. Zdałem sobie sprawę, że ów człowiek dobrze mnie namierzył. To prawda. Już wówczas doszedłem do wniosku, że w zasadzie powinienem się z tego faktu wytłumaczyć. Otóż Drodzy Państwo, największym błędem było pozbycie się w swoim czasie podstawowych edycji płyt LZ, a zastąpienie ich wersjami super deluxe. Są to rzeczy tak piękne, że po prostu żal wynosić z domu. Tym bardziej targać w torbie z tuzinami innych płyt, które się wspólnie w jednym kotle gniotą. Jeśli zatem dochodzi już do takiego stanu, to drżę przez cały czas, by nie zniszczyć opakowania do tej czy tamtej. Przy czym dodać muszę, iż te okładki są nieco większe niż pudełkowe standardowe. Po prostu nie mogło być inaczej.
Mamy tu bowiem do czynienia z wiernymi replikami winyli (w rozmiarach rzecz jasna kompaktowych). Z zachowaniem labeli, oryginalnych wszystkich wkładek, kopert, itd ... I choć już samym oglądaniem tego typu cacek można się upajać godzinami, to jednak minusem tego jest właśnie ta ich "ładność".
Już dawno temu postanowiłem zakupić drugi komplet LZ, i to właśnie w takich wersjach do "niszczenia", ale jakoś się nigdy dotąd nie złożyło. Niebawem będzie taka okazja. Otóż, jak zapewne większość z Państwa już wie, zostaną wkrótce wznowione wszystkie albumy grupy, a na dodatek jeszcze z dodatkowymi nagraniami. Jestem przekonany, iż te będą także wydane szczególnie ładnie, jednak zapewne nie przebiją tych , które właśnie Państwu prezentuje moja fotka. Na szczęście, nowych na pewno nie będzie mi aż nazbyt żal zabierać ze sobą nieco częściej do radia.
Wreszcie o tym napisałem - kamień z serca.

P.S. Na zdjęciach tego nie widać, zatem proszę uwierzyć, iż przy "trójce" kółeczko się kręci należycie, a w okienkach zmieniają się motywy, przy "Physical Graffiti" okienka w kamienicy wycięte są rzecz jasna po obu stronach, a przy "dziewiątce" z szarej koperty wyciągamy okładkę z barem, a w jej środku nie brakuje wkładki z popielniczką, papierosami i innymi gadżetami z barmańskiej lady, którą niegdyś w winylowej wersji można było pokolorować. Wystarczyło nasączyć palec wodą, potrzeć po papierze, a owe przedmioty nabierały kolorów. I tak dalej, i tak dalej .....



Andrzej Masłowski


RADIO AFERA 98,6 FM (Poznań) - także w internecie !!! - www.afera.com.pl

"NAWIEDZONE STUDIO",
w każdą niedzielę od godz. 22.00 do 2.00
(4 godziny na żywo!!!)

===============================

"BLOG NAWIEDZONEGO"
oraz
"BLOG TYLKO O PŁYTACH CD i LP"