niedziela, 26 marca 2023

Focus, CK Zamek, Poznań, sobota 25 III 2023

Z Krzyśkiem Ranusem wbiliśmy wczoraj do Zamku na celebrowanie zatrzymanej pandemią 'pięćdziesiątki' legendarnych Focus. Duża frajda na żywo posłuchać od zawsze lubianej muzyki, w dodatku dostarczonej przez dwie/czwarte oryginalnego teamu: szefujący organista, flecista i zabawnie wokalizujący (tak, bo on częściej wokalizuje, niż śpiewa) Thijs Van Leer oraz perkusista Pierre Van Der Linden. To trzon formacji, uzupełniony jednak dwoma, wcale nie gorszymi: gitarzystą Menno Gootjesem oraz basistą Udo Pannekeetem. Trudne te nazwiska, język można sobie połamać, a przecież gra obu tych panów to też żadne kółko graniaste. Pierwszy z nich skrywa zapędy na heavy, lubi pograć z 'subtelnością' lokomotywy, choć potrafi też struny pogłaskać, i na jazzowo, i klasycyzująco, podobnie jak dystyngowany basista, który nawet w ostrzejszych momentach pływał żabką, nigdy nie rwąc w delfina.
Wyśmienity koncert. No, co ja mam Państwu napisać? Przecież wiadomym było już przed jego otwarciem, że tak właśnie będzie.
Thijs z dużą swobodą operuje nienagannym 'dawnym' głosem, biegle włada klawiaturą oraz poprzecznym fletem. Tu czuje się młodość i miłość wobec uprawianej sztuki, gorzej z jego fizyczną kondycją, gdzie wyraźnie dolega mu spora masa ciała plus jakieś sprawy kostno-mięśniowe, być może nawet zwyrodnieniowe. Również jestem w sobie, więc wiem w czym rzecz. Dużo zdrowia Thijs!
Focus nigdy nie byli serio progresywni, w ich kompozycjach jest sporo dystansu i zabawy. W muzyce Thijsa Van Leera i jego kolegów nie brakuje klaunowania, co przede wszystkim tyczy sztandarowego "Hocus Pocus", z przemiennym śpiewo-jodłowaniem, a w zapętlony główny motyw nadal można wstawić wszystko, i to wszystko grupa oferuje. Kawał przedniej zabawy. Tego numeru powinno się wykładać na lekcjach muzyki, i najlepiej od najwcześniejszego etapu, dopóki młodziakom rap nie zryje psychy. No więc, poza spodziewanym, a podanym niemal na finiszu "Hocus Pocus", także parę numerologicznych wizytówek, blisko tuzin razy ochrzczonego "Focus", a konkretnie akty: 1, 3 i 7. Do tego m.in. "Sylvia", fragment suity "Eruption", "Le Tengo", "Harem Scarem" czy zawsze w uszach mile widziane "La Cathédrale De Strasbourg".
Mocno ponad dwie godziny, z antraktem w środku, poza tym zakupy na stoisku firmowym. Po raz drugi kupiłem album "Focus X", a powody dwa: raz, że 'japończyk', i to za zaledwie siedem dych!, a dwa, są na nim dwa numery dodatkowe, w tym koncertowe "Hocus Pocus". Sami więc Państwo Szanowni rozumiecie, Nawiedzone Studio wobec takich sytuacji nie mogło przejść obojętnie.
W dechę koncert, piękny wieczór, no i jeszcze załapałem się na powrót do chałupy dzienną 'jedenastką'.
Dzisiaj po dwudziestej drugiej na moim FM sporo świetnego grania. Jeśli nie zaśpicie, będę zaszczycony. Do usłyszenia ...

a.m.


"NAWIEDZONE STUDIO"
w każdą niedzielę od 22.00 do 2.00

na 98,6 FM Poznań lub afera.com.pl

 

"Nawiedzone Studio dla tych, którzy wiedzą, co w muzyce najpiękniejsze"