"NAWIEDZONE STUDIO"
z niedzieli 9-ego na poniedziałek 10 czerwca 2019 - godz. 22.00 - 2.00
RADIO "AFERA", 98,6 FM (Poznań)
www.afera.com.pl
realizacja: Janek Dorogusz
prowadzenie: Andrzej Masłowski
JIM PETERIK & WORLD STAGE - "Winds Of Stage" - (2019) - kolejny tydzień i kolejna dawka melodic-rockowych piosenek z najnowszego albumu ex-przywódcy Survivor. Co nagranie, zmieniają się głosy, jednak wartość artystyczna na jednolitym poziomie.
- The Hand I Was Dealt - {feat. DANNY VAUGHN}
- Winds Of Change - {feat. DON BARNES}
FIRST SIGNAL - "Line Of Fire" - (2019) - bez wątpienia najlepszym wydaje się wydany właśnie trzeci album tego międzynarodowego zespołu, któremu wokalnie przewodzi - znany z Harem Scarem - Harry Hess.
- Born To Be A Rebel
- A Million Miles
- Falling
SHAWN JAMES - "The Dark & The Light" - (2019) - wczoraj tylko jedna ballada ze śpiewnika tego nietuzinkowo uzdolnionego jankesa, jednak uspokajam, do tematu jeszcze powrócimy.
- Love Will Find A Way, Pt.1
FRANK SINATRA - "My Way - The Best Of" - (1997) - mam nieco płyt ulubieńca Al Capone, jednak właśnie konkretnie z tej kompilacji najczęściej korzystam, myśląc o radio. Jest absolutnie doskonała. Co potrzebuję do emisji jakąś piosenkę, akurat tutaj ją znajduję. A wiecie Kochani, że moja nieżyjąca ciotka z Boston - Maria Blinstrub (dla mojej rodziny Ciocia Mania) - miała z wujem Adolfem (ale nie tym, gdyby ktoś powątpiewał) jedną z najokazalszych restauracji w tamtym mieście. No i pewnego razu, na scenie ich potężnego lokalu, zagościł sam Frank Sinatra. Nie tylko On, jeszcze wielu innych... Tak, to szczera prawda. Mam to w rozmowy zapiskach od dzieciaka zakodowane, a zdjęcie lokalu ze złotego okresu, nawet w domowym klaserze. Niestety był tego smutny koniec, bowiem restaurację podpalono, a ta niestety nie była należycie ubezpieczona, przez co w konsekwencji Ciotka skończyła w domu starców. Ale nawet wówczas, gdy byłem szczawiolem, niebogata już Ciocia zawsze pamiętała i w każdym liście podrzucała jakiś zielony papierek. Tak więc, na gumy i czekoladę z Pewexu starczało.
- That' Life - {nagrano 18 października 1966 roku w Hollywood}
DAVID LEE ROTH - "Eat 'Em And Smile" - (1986) - genialny cover Franka Sinatry, z jeszcze lepszego solowego debiutu ówczesnego już ex-wokalisty Van Halen. Na jednej płycie zagrali obok siebie, tacy Billy Sheehan (UFO czy Mr. Big) czy Steve Vai. Wówczas płyta była hitem, a dzisiaj... mam nadzieję, że jeszcze raz po raz ktoś jej słucha.
- That's Life - {Frank Sinatra cover}
KENNY WAYNE SHEPHERD - "The Traveller" - (2019) - przymierzam się do zrecenzowania albumu, więc tymczasem odnotuję tylko wczorajsze odtworzenie startowego kawałka, z tego wciąż jeszcze gorącego longa, autorstwa urodzonego w "bluesowej" Louisianie bluesmana.
- Woman Like You
RAMMSTEIN - "Rammstein" - (2019) - m.in. padają tu słowa: "... wytatuuję sobie twoje imię, lecz jeśli mnie rozczarujesz, poszukam sobie o twoim imieniu kogoś innego". Dlatego uważajcie, co na ciele afirmujecie, bo nawet ulubiony artysta zawsze może zbłądzić i przerzucić się na rapowy bełkot. I co wtedy? Ponadto, zawsze też może Was zawieść ktoś bliski, bądź bliższy sercu najbardziej.
- Tattoo
OKTA LOGUE - "Diamonds And Despair" - (2016) - Niemcy tym kawałkiem porwali w piątek całą widownię, próbowałem więc i ja.
- Diamonds And Despair
OKTA LOGUE - "Runway Markings" - (2019) - najnowszy album. Słucham go i słucham... i nadziwić nie mogę, że ta muzyka wciąż jeszcze do nas nie dotarła. Gdyby w takim "River Street" na gitarze pociągnął Mark Knopfler, to oszaleliby wszyscy "trójkowicze" - czyli radiowa odbiorców śmietanka, która 98,6 FM Poznań rąk sobie brudzić nie będzie. Ale to dobrze, dobrze im tak, niech nie słuchają, łaski bez. Niech po kres swych dni tkwią w przekonaniu, że jakieś smooth jazzy lub inne Janusze Radki, to szczyt muzycznej "góry-kultury". Poniższe trzy numery poszły w obrót podczas piątkowego koncertu, a ja szczęki do teraz domknąć nie potrafię.
- River Street
- Runway Markings
- Chocolate And Soda
STRAND OF OAKS - "Eraserland" - (2019) - ok, profanacja. Zrobiłem to, wiem, ale tylko raz i już się nie powtórzy. Jednak musiałem zaprezentować ten przepiękny kawałek, ponieważ stanowił on za cudowne zwieńczenie przefajnego wyjazdu z Piotrkiem "nie tylko maszyny są naszą pasją" do Berlina. Piotrek kupił to na CD, po czym sporządził mi z niego kopię, by mniej bolało do czasu, gdy nadejdzie mój egzemplarz. Płytkę wypałkę podrzucił mi na koncert Still Corners, a teraz pewnie zaciera dłonie, że ja tylko z niedoczekania przebieram nogami. Ale spoko wodza, moje pachole Tomek już płytkę zamówiło. Ta powinna dotrzeć, coś w okolicach 20-22 czerwca. Będzie więc oryginał, będzie z niej dużo grane, tylko jeszcze trochę cierpliwości. I proszę, nie pamiętajcie Nawiedzonemu tego postępku po jego horyzontu kres.
- Eraserland
STILL CORNERS - "Slow Air" - (2018) - muzycy zagrali "Sad Movies" w minioną sobotę w Blue Nocie, w ramach bisowania. Tylko pomyśleć, jak niewiele brakowało, by do tego nie doszło - patrz niedzielna relacja.
- Sad Movies
MIKE TRAMP - "Stray From The Flock" - (2019) - wspaniała, mądra, inteligentna płyta. Artysta wywodzi się z nurtu hard'n'heavy, choć na jego nowym dziele nie brakuje też atmosfery zadumy i bardziej stonowanych rytmów. Mike wciąż pięknie śpiewa, choć lata płyną, zmieniają się mody, a także świadomość kolejnych pokoleń. Mistrzunio na szczęście uparcie tkwi przy swoim, jednocześnie nie grzęznąc w miejscu. Głos też nie zjechał mu nic a nic. Nie bójcie się, że ściął włosy (teraz wygląda, jak jeszcze do niedawna Bruce Dickinson, który akurat ku przewrotności trochę się ostatnio zapuścił), wszak nadal z niego żaden laluś czy spospoliciały gostek. To Artysta przez wielkie "A".
- No End To War
- No Closure
JOE JACKSON - "Fool" - (2019) - wciąga najnowszy Joe Jackson, że aż nabrałem ochoty na dawno niesłuchane jego starsze płyty. Właśnie w Berlinie zakupiłem za 5,99 euro nówkę nieśmiganą CD "Night And Day". Dotąd miałem ją tylko na winylu, a wścieka mnie już modne słuchanie tych zrytych przez ząb czasu czarnych placków, w dodatku co kwadrans trzeba jeszcze zmieniać strony. Niebawem zapuścimy w eter przywieziony kompakcik, zobaczycie Kochani, jak gra, jak brzmi, jak nie smaży, nie pierdzi i nie szumi - poezja smaku.
- Dave
JOE JACKSON TRIO - "Live Music - Europe 2010" - (2011) - piosenka-wizytówka Jacksona, w koncertowym szlifie. Super słucha się tego jazz/popu w składowym trio, czyli na fortepian, bas oraz perkusję. Nie zapominając, że w tym sosie tkwi jeszcze głos.
- Steppin' Out
LINER - "Liner" - (1979) - przecudowny longplay, którego do tej pory nie wznowiono na kompakcie - kryminał. Muzyka z okolic rocka (byli członkowie fajnych, choć zapomnianych już z lekka Blackfoot Sue), soulu, funk i disco, ale jak po latach nadal świeżo brzmi!. Dzisiejsi scratch'iarze chcieliby sobie z takiej muzyczki zapewne pomiksować, lecz za Chiny Ludowe i wypłowiałą z mapy Mezopotamię do niej nie dotrą, jeśli z uporem maniaka w końcu nie posłuchają Nawiedzonego Studia. No bo, któż inny mógłby coś takiego obecnie zagrać?
- Keep Reaching Out For Love
- Strange Fascination
- You And Me
- So Much In Love Again
- Run To The Night
- Sweet Music
PABLO CRUISE - "Out Of Our Hands" - (1983) - ostatni w dorobku album Kalifornijczyków. Z czasów, kiedy już w zasadzie było po nich. Zapomniały o grupie listy przebojów, fani też zaczęli się wykruszać, i tylko szkoda, bo płyta świetna. Jednak o tym wiedzą już tylko nieliczni - jak my.
- Another World
- Let It Go
- You Might Be Wrong (But It's Alright)
BARBARA MANDRELL - "... In Black & White" - (1982) - klasa babka. Nawet całkiem ładna buzia, choć nie do końca w moim typie. Może dlatego, ponieważ facjatą nasuwa mi pewną nielubianą "koleżankę". Ale nieważne, przecież śpiewa świetnie. Jej country/bluesowa twórczość ma jędrne jajca, choć w tym przypadku fortunniej byłoby użyć sformułowania: ikrę.
- Rolling Stone
- Some Things Never Change
- Black And White
- The Thrill Is Gone - {na gitarze B. B. KING}
NEIL YOUNG - "Trans" - (1982) - to dopiero był klin. Co wówczas musieli czuć sympatycy tego niezwykle cenionego Artysty, którym przyszło zmierzyć się z elektropłytą swego country/folk-rockowego pupila. A Neil Young miał w nosie smutnych ludzi i tworzył na własny użytek. Przez moment zechciał być electro-trendy, to był. Dla mnie płyta super. Lubię ją, a jeszcze bardziej przepadam za głupimi minami tych wszystkich ortodoksyjnych "wyznawców" jego korzenno-rockowego talentu, którym na myśl o płycie "Trans", tylko klucha w gardle staje.
- Mr. Soul
JUDAS PRIEST - "Stained Class" - (1978) - taki niewinny suplement do bloku poświęconego okładkom ostatnio zmarłego Rosława Szaybo. Mieli Dżudasi problem z tą płytą, a konkretnie właśnie z poniższym kawałkiem. To on właśnie okazał się przyczynkiem do procesu sądowego w połowie 80's, kiedy to dwóch chłopaków pod jego wpływem targnęło się na własne życie. A jednemu nawet się udało. Szkoda, że młodziaki kiepsko analizowali teksty, wszak płyta wysuwała podest pod walkę dobra ze złem, w dodatku poza ramami śmierci. Jednak rodziny samobójców wskazywały na ukryty tu przekaz podświadomy, co także dotykało kompozycji "Beyond The Realms Of Death" - opowieści o facecie zmagającym się z depresją.
- Better By You, Better Than Me - {Spooky Tooth cover}
SUPERTRAMP - "... Famous Last Words ..." - (1982) - do poduchy poszła moja naj naj najukochańsza piosenka Supertramp - zaśpiewana wspólnie przez Ricka Daviesa i Rogera Hodgsona. --- "... przybyłaś, by naprawić moje zepsute marzenia ...".
- My Kind Of Lady
Andrzej Masłowski
"NAWIEDZONE STUDIO"
w każdą niedzielę od godz. 22.00 do 2.00
na 98,6 FM Poznań
"Nawiedzone Studio dla tych, którzy wiedzą, co w muzyce najpiękniejsze"