Sprawa Rolling Stonesów szybko się wyjaśniła. Nie przyjadą, bowiem 4 czerwca wystąpią w Tel Avivie. Szkoda jednak, że pod naciskiem organizator nie wykaże charakteru i nie poszuka mimo wszystko jakiejś mocnej i koniecznie zagranicznej gwiazdy. Choćby po to, by utrzeć nosa tym naszym słabeuszom i pokazać im ich miejsce w szeregu. Przecież nikt na siłę nie musi się na tej imprezie znaleźć. Jeśli komuś nie będą odpowiadać najlepsi muzycy tego świata, zawsze mogą poczekać aż na jakimś festynie wystąpi jakże zbuntowany Lombard, miotająca się po peryferiach dzisiejszej rozrywki Wanda Kwietniewska czy Robert Chojnacki - podstarzały gwiazdor, który prawie dwie dekady temu wraz z Piaskiem okupował wszystkie listy przebojów. Zbuntowali się najbardziej ci, których już dzisiaj nikt nie słucha. Najbardziej wzniecili pożar widząc, że forsa wymyka się z rąk. Naiwnie myśląc, że w razie czego godnie zastąpią na scenie Rolling Stonesów. To tak jakby wprowadzić przymus kupowania gruchotów Polonezów w miejsce nówek Mercedesów. Bo Polskie. Mamy wolność przekonań i swobodę przepływu kapitałowego, niech zatem lud zadecyduje kogo ten wolałby ujrzeć na scenie. I nie ma się co obrażać. Nie widzę sensu budowania przymusowego patriotyzmu, skoro polska scena muzyczna od dawien dawna cierpi na wtórność i defektyzm. Wyspiarskiego poziomu rocka nie osiągniemy jeszcze długo długo długo, o ile w ogóle kiedykolwiek. Bo do rocka trzeba mieć nie tylko jaja, ale i nutkę jakiejkolwiek wrażliwości, smykałkę i dar wrodzony, a nie uporczywy szansonizm. Dlatego choćby te nasze alternatywne wymoczki jawią się śmiesznie nawet przy najbardziej komercyjnych kluchach z dobrymi genami Beatlesowskimi. Że choćby się tylko Wielką Czwórką podeprę. Nigdy nie mieliśmy przynajmniej jednej grupy na miarę Rolling Stones, Cream, U2, Led Zeppelin, Deep Purple, Pink Floyd, Thin Lizzy, UFO, Budgie, .... Wymieniać dalej? Nawet jeśli było kilka naprawdę dobrych (Breakout, Budka Suflera, Test i jeszcze góra dziesięć innych).
Na szczęście odnowę naszego kraju nie rozbudowaliśmy o podstawy starych PGR-ów, sypiących się stoczni czy dziesiątek fabryk podtrzymujących usilnie sztucznie wytworzone miejsca pracy, w myśl, aby każdy socjalistyczny robotnik nie poniewierał się pod mostem. Nawet jeśli cena tego bywa dzisiaj często gorzka. Nie mam ochoty dokładać się do protestujących pielęgniarek czy górników, bowiem do mnie nie dokłada się nikt. A każdy tylko spogląda raczej co by tu można Masłowskiemu wydrzeć. Dlatego w nosie mam muzyczny patriotyzm jeśli uszy więdną. Nagrodą za te 25 lat jest wolność przekonań, wolność wyboru i głośne tego manifestowanie. Żywię nadzieję, że włodarze nadchodzącej imprezy mają jaja i sprowadzą kogoś godnego. Koniec końców, wierzę jeszcze w dobry gust rodaków.
Andrzej Masłowski
RADIO AFERA 98,6 FM (Poznań) - także w internecie !!! - www.afera.com.pl
"NAWIEDZONE STUDIO",
w każdą niedzielę od godz. 22.00 do 2.00
(4 godziny na żywo!!!)
===============================
"BLOG NAWIEDZONEGO"
oraz
"BLOG TYLKO O PŁYTACH CD i LP"