poniedziałek, 8 kwietnia 2019

BATTLE BEAST, niedziela 7 IV 2019, klub "u Bazyla", Poznań

Kilkanaście power-metalowych melodii zagrali w Poznaniu Battle Beast. Z niesamowitą Noorą Louhimo na wokalu, która nawet się nie zająknęła.
Wybrałem się do "u Bazyla" tramwajem, a jednym z ostatnich wróciłem też do domu - jak fajnie bez uberów, a tym bardziej taksówek!. O 23-ciej byłem już w łóżku, bo wszystko potoczyło się jeszcze sprawniej. Szybka muzyka, jeszcze szybciej przeleciała.
Wybrałem opcję całkowitego koncertu, bez żadnej - z uwagi na niedzielę - wcześniejszej z niego ucieczki. Warto było. Tego wieczoru nie można było przeżyć lepiej, o czym jeszcze "na osłodę" dzisiejszy poranek zakomunikował.
Muzyka Finów dała mi dużo radości, by nie rzec: szczęścia. To ostatnie szczególnie ważne, tym bardziej, jeśli samemu się go nikomu nie dostarcza.
Sypnęło pakietem z najnowszej płyty "No More Hollywood Endings" (m.in. "Unbroken", "Eden", "Endless Summer", "Raise Your Fists", "No More Hollywood Endings" czy ballada "I Wish"), nie obyło się też bez kilku z poprzedniej "Bringer Of Pain" (m.in. "King For A Day", "Bastard Son Of Odin" czy "Familiar Hell") i jeszcze kilku innych tematów.
Wspaniała zabawa, dużo emocji, a Noora to prawdziwa debeściak.
Pod koniec sypnęło konfetti, buchnęła para, zagrały światła, tłum eksplodował. Bajecznie cudowny koncert.
Twórczość grupy kryształowo uczciwa, przejrzysta, naturalna.
Battle Beast okazali się jedyną słuszną opcją dla wczorajszego wieczoru.

P.S. Jako, że mój udział stał pod dużym znakiem zapytania, nie zdążyłem na supportujących "bestie" Arion. Zespół znam, wiem co mi uciekło, będzie jeszcze okazja.

P.S.2. Podziękowania dla Knock Out Productions oraz mojego Juniorka.

P.S.3. Zmarnowane jedno zaproszenie. Jeden nie miał czasu, drugi nie mógł, a i ja nie miałem trzeciego czy czwartego, któremu mógłbym/chciałbym ten koncert zaoferować.


Całuski, pa pa...
Andrzej Masłowski