na moim koncie: 1) NAWIEDZONE STUDIO (Radio Afera - 98,6 FM Poznań, także online) 2) USPOKOJENIE WIECZORNE (Radio Poznań - 100,9 FM Poznań, także online) 3) miesięcznik AUDIO VIDEO (ogólnopolskie) 4) ROCK PO WYROCKU (Radio Fan) 5) STRAŻNICY NOCY (Radio Fan) 6) Tygodnik MOTOR (ogólnopolskie) 7) GAZETA POZNAŃSKA / EXPRESS POZNAŃSKI (lokalne) 8) okazjonalnie RADIO MERKURY (lokalne) 9) METROPOLIA (ogólnopolskie)
wtorek, 15 sierpnia 2017
QUIET RIOT - "Road Rage" - (2017) -
QUIET RIOT
"Road Rage"
(FRONTIERS RECORDS)
*1/2
Co to jest? Na albumowej okładce zapisano: Quiet Riot, a mnie się zdaje, cytując klasyka, że z twarzy podobne zupełnie do nikogo.
Naturalnym wydaje się fakt, iż Kalifornijczycy po śmierci niezastąpionego Kevina Dubrowa próbują od dekady usilnie znaleźć godnego jego zastępcę. Eksperyment z Jizzym Pearlem (z Love/Hate) okazał się zauważalnym nieporozumieniem, a teraz na dobitkę mikrofonu uczepił się niejaki James Durbin - uczestnik jednej z edycji Amerykańskiego Idola - i jest już naprawdę dramatycznie źle. Pod każdym względem. Zarówno repertuarowym jak i wokalnym. Z takim głosikiem pan Durbin może co najwyżej postraszyć turnus kolonistów pierwszoklasistów, gdy nieładnie zjedzą obiadek, ale żeby od razu do heavy metalu... Co ten Frankie Banali (perkusista i zarazem jedyny oryginalny członek QR) wyprawia? Szczęściem w obecnym nieszczęściu sprawny Alex Grossi, którego gitara pozostawia przyjemny swąd, co i tak nie szczędzi tego zasłużonego bandu w degradacji do suterenowego poziomu.
Chyba nie było pomysłu na tę płytę, a z jakiś powodów powstać zechciała. A może musiała? Dawno nie słyszałem czegoś tak mizernego, a tu jak na złość musiało ową mizerią paść na Quiet Riot. Na zespół, który bardzo cenię, zarówno za najwcześniejszy okres z nieodżałowanym Randym Rhodesem, jak i za nowszy rozdział lat 80's, gdy grali glam metal, taki mocno pod Slade. Zresztą nie uciekając od bezpośrednich odniesień do Noddy'ego Holdera i jego kąśliwego bractwa - vide dawne uczynki: "Cum On Feel The Noize" i "Mama Weer All Crazee Now". Cudowne to były czasy. Grupa zbierała multiplatynowe laury, a zwykły fan nie ustał w bezruchu nawet w przerwach pomiędzy albumowymi kawałkami. Niestety twórczość z najnowszego "Road Rage" jest bardziej jałowa, niż cynamonowy grysik. Nie sposób tu wyróżnić czegokolwiek. Nawet najlepsze w zestawie "Freak Flag" czy w miarę zadziorne "Wasted", na tle klasycznych płyt, i tak wypadają żałośnie. Konia z rzędem temu, kto znajdzie coś gorszego od takich "Getaway", "Knock 'Em Down", "Still Wild", bądź "Shame". Kevin DuBrow przewraca się w grobie widząc, co mu koledzy z kapelą zrobili. Prawdziwy krajobraz po bitwie.
Andrzej Masłowski
RADIO AFERA 98,6 FM (Poznań) -
www.afera.com.pl
"NAWIEDZONE STUDIO",
w każdą niedzielę od godz. 22.00 do 2.00
("... dla tych, którzy wiedzą, co w muzyce najpiękniejsze")