wtorek, 29 sierpnia 2017

THE CARS - "Candy-O" - (1979) / THE CARS - "Panorama" - (1980) - reedycje 2017







THE CARS
"Candy-O"
(RHINO / ELEKTRA RECORDS)
*****


THE CARS
"Panorama"
(RHINO / ELEKTRA RECORDS) 
***3/4




Podlegająca Warner'owskiej Elektra Records, wytwórnia Rhino, dopuściła się deluxe'owych reedycji dwóch klasycznych albumów amerykańskich The Cars. A konkretnie: drugiego w skromnym zespołowym dorobku "Candy-O" (1979) oraz następnego "Panorama" (1980). Może zastanawiać wybór, pomijający udany debiut "The Cars" (1978) - najlepiej przecież sprzedany w USA z wszystkich płyt grupy. Wspomnę jeszcze o multiplatynowej i potwornie u nas popularnej "Heartbeat City" (1984) - z epokowymi "Why Can't I Have You", "Hello Again" i niedoścignionym "Drive". Zresztą, nie ma co się licytować, każda płyta The Cars biła rekordy powodzenia w rodzimych Stanach, a europejskie sukcesy były jedynie sympatycznym dodatkiem.
Kapitalne te wznowienia. Nie dość, że przyodziane efektownymi digipakami, to jeszcze zawierające nagrania wykraczające poza ramy podstawowych albumów. "Candy-O", oprócz pięciu remiksów do znanych już wcześniej kompozycji, zawiera także "That's It" - wydany w epoce jedynie na drugiej stronie singla "Let's Go". Nieco inaczej sprawa ma się z albumem "Panorama". Tutaj w dodatkach pojawiają się aż trzy do tej pory niepublikowane: "Shooting For You", "Be My Baby" oraz "The Edge", plus jeden bisajd "Don't Go To Pieces". Był on ozdobą drugich stron dwóch singli: "Don't Tell Me No" oraz "Gimme Some Slack". I w tym miejscu gwoli rzetelności muszę zaznaczyć, że oba bisajdy: "That's It" oraz "Don't Go To Pieces", od lat już nie dźwigają statusu rarytasów, albowiem nawet jeśli się nie posiadło oryginalnych do nich singli, to owe piosenki dało się zdobyć za jednym pociągnięciem circa dwadzieścia lat temu, za sprawą podwójnej kompilacji "Just What I Needed: The Cars Anthology".
Albumy "Candy-O" i "Panorama" mogły się pochwalić współpracą z Queen'owskim producentem Royem Thomasem Bakerem, którą to współpracę The Cars rozpoczęli już przy wspomnianym debiucie, a zakończyli przy czwartym długograju "Shake It Up". Powierzając tym samym realizatorską pałeczkę kolejnemu gigantowi Robertowi Johnowi "Mutt"-owi Lange, który nieco później skroił "samochodziarzom" genialne "Heartbeat City".
The Cars tworzyli urzekające prostotą i zazwyczaj ładną melodyką rockowe piosenki, mocno nasączone modną wówczas nową falą, post-punkową energią i jakimś takim trudnym do zdefiniowania art/pop-elektronicznym nerwem. Ich kunsztowna twórczość świetnie nadawała się do radiowego eteru, przy czym równie dobrze potrafiła sprawdzać się na prywatkowych parkietach. O czym może zaświadczyć niżej podpisany.
Na pewno Cars'om odpowiedniego szlifu nadawali przemienni wokaliści: Ric Ocasek oraz nieodżałowany Benjamin Orr, a muzyka zespołu uchylała typowo brytyjskie korzenie, podobnie jak u równie wówczas popularnych Blondie. Jako młody człowiek przez długi czas traktowałem oba te zespoły jako angielskie. Przecież taki kawałek, jak "Candy-O", spokojnie mógłby wyjść spod szponów The Stranglers. Dopiero na początku lat 80-tych odkryłem ich jankeskie pochodzenie. W ogóle Amerykanom dobrze służyły starokontynentalne podstawy, co także udowodnili na innym muzycznym gruncie, chociażby tacy Blue Öyster Cult, bądź Patti Smith.
"Candy-O" zawiera co prawda trzy oficjalne przeboje singlowe: "Let's Go", "It's All I Can Do" oraz genialny !!! "Double Life", jednak o całej płycie można mówić, jako o jednym wielkim przeboju. Bo w czym wymienionym kawałkom ustępują takie: "Since I Held You" czy tytułowe i zarazem zamykające stronę A: "Candy-O"?. Album ten stanowi za absolutną podstawę w pierwszych krokach z The Cars.
"Panorama" również obfitowała w zaledwie trzy oficjalne single: "Touch And Go" oraz wspomniane już "Don't Tell Me No" i "Gimme Some Slack", a przecież równą siłą niosły się otwierająca album i tytułowa zarazem "Panorama", plus otwierające drugą stronę dzieła "Misfit Kid", także jedna z pierwszych ballad "You Wear Those Eyes" czy kończące longplay ultra-fajne, i na pół rockowe "Up And Down". Ta płyta nieco ustępuje repertuarową atrakcyjnością wyśmienitej "Candy-O", jednak "Panorama" to też absolutny mus.
Mam nadzieję, że na tych dwóch wznowieniach sprawa się nie zakończy. Czekam na kolejne, najlepiej wszystkie albumy, łącznie z najmniej trafnym "Door To Door".

P.S. Projektu graficznego do "Candy-O" musiał wówczas pozazdrościć Bryan Ferry, który w tamtych latach był niekwestionowanym liderem w kobiecych okładkach Roxy Music. Autorem tego wysmakowanego rysunku był Alberto Vargas, który w połowie XX wieku współpracował m.in. z Playboyem. Spójrzmy tylko na ucinającą sobie sexy drzemkę dziewczynę na świeżo projektowanym Ferrari.





Andrzej Masłowski

RADIO AFERA 98,6 FM (Poznań) - 
www.afera.com.pl

"NAWIEDZONE STUDIO",
w każdą niedzielę od godz. 22.00 do 2.00


("... dla tych, którzy wiedzą, co w muzyce najpiękniejsze")