***1/2
Zaczyna się country-blues-rockowo. W dodatku dynamicznie i z pazurem. Żarliwy i rockowy Chris Norman. "I'm Gone", ach gdyby tak zagrali Lynyrd Skynyrd czy Eric Clapton, nikt by się nie zdziwił. Jednak Chris Norman tak śpiewał przy "Pass It Around" lub "Back To Bradford". Było to jednak lata świetlne temu, tym bardziej zatem raduje się serce fana.
Później jest już raczej zwyczajniej, bynajmniej wcale nie mętnie. Sympatykom Uriah Heep mogę polecić "Gypsy Queen", który brnie podobnym schematem i rytmem co "Lady In Black". Przyjemna piosenka, taka jakby ogniskowo-biwakowa, choć rockowym fanom, wyda się raczej nazbyt słodka. Proszę zwrócić uwagę na towarzyszące tu Normanowi chórki. Jakże bliskie dawnym "Smołkom". I choć tę kompozycję Chris Norman napisał w pojedynkę, to niedaleko padło jabłko ... Otóż, są tutaj takie dwie rytmiczne piosenki, nieco przypominające dawne dokonania Smokie: "My Jenny" oraz "Lovers And Friends", które Chris Norman skomponował do spółki z dawnym kompanem "Palaczy", Petem Spencerem - perkusistą grupy, z którym przyjaźni się nieprzerwanie. Choć rzadko z nim cokolwiek współtworzy. A szkoda!
"There And Back" na pewno nie jest płytą zaskakującą. Jest na niej wszystko co już wydaje się od lat znajome, ale fani Normana nie oczekują chyba wielkich rewolucji. Mimo to, trzeba przyznać, że poprzedni longplay "Time Traveller" - z coverami Rolling Stones, T.Rex czy Genesis, jednak trochę zaskoczył. Pozytywnie, rzecz jasna.
Mamy tutaj łącznie 13 piosenek. Czasem żywszych, jak: "Whisky & Water", "Hot Love" - to kolejne rockowe dowody tego albumu, czy rhythm'n'bluesujące "Love's Such A Strange Thing"oraz "Hounddog Blues", a czasem zdecydowanie nastrojowych, jak: "Nobody's Fool" (piękne smyczki, organy i gitara), "Wish You Well", "Hard Road To Cross" czy króciutka i akustyczna "Northern Star".
Większość z nich maestro skomponował sam, niekiedy także z kimś do spółki.
Całości słucha się bardzo przyjemnie, nawet jeśli zdamy sobie sprawę, że w przeszłości bywały rzeczy lepsze. Niemniej, cieszy forma Normana. Facet wciąż wspaniale śpiewa, i ma tę zmysłową melodyjność, niedostępną innym - vide najpiękniejsza piosenka w tym zestawie, jaką jest "Nobody's Fool" - dla której naprawdę warto zgrzeszyć. Myślę jednak, że każdy powinien tutaj znaleźć coś dla siebie.
P.S. Niestety posiadam tylko skromnie wydaną edycję promo, którą i tak musiałem sobie kupić, przez co nie wygląda to na zdjęciu efektownie. Gdy już zdobędę wersję "normalną", wkleję należytą fotkę.