poniedziałek, 5 marca 2018

BOULEVARD - "IV Luminescence" - (2017) -








BOULEVARD
"IV Luminescence"
(MELODIC ROCK RECORDS)

***1/2






Powrócili w 2014 roku, po niemal ćwierćwieczu słodkiego nicnierobienia. Przypomnę tylko młodszemu audytorium, iż mamy do czynienia z Kanadyjczykami z grupy Boulevard, którzy w latach 1988-1990, skonstruowali dwa wysokiej próby piosenkowe albumy, oprawione ramami eleganckiego rocka. Dzięki nim zaskarbili sobie sympatię w wielu zakątkach świata. Nawet w Polsce, choć nie przypominam sobie, by ktokolwiek w tamtym czasie u nas wspomagał medialnie formację Davida Forbesa i jego kolektywu. Siła muzyki przebije jednak niejedną tamę.
Obecni Boulevard działają jako sekstet, w którym tkwi aż troje muzyków najwcześniejszego składu: wokalista David Forbes, saksofonista Mark Holden oraz podśpiewujący instrumentalista klawiszowy Andrew Johns. Należy jeszcze wspomnieć znanego z drugiego longplaya "Into The Street" perkusistę Randalla Stolla. Pozostali dwaj: gitarzysta Dave Corman oraz basista Cory Curtis, to już nowe nabytki, choć bezbłędnie wkomponowane w zespołowe struktury.
Zestaw "IV Luminescence" składa się z jedenastu klawiszowo-gitarowych piosenek, niemal na każdym kroku doprawionych saksofonem. Kompozycjom blisko do estetyki Toto, także nieco późniejszych Chicago, ale też stylistycznie pokrewnych, jednak niewytłumaczalnie niewypromowanych Work Of Art, bądź Ambition. Słowem: zgrabny AOR, idealny do radia i przyjemny do codziennego użytkowania. W przypadku zaś ballad: "What I'd Give" czy "What Are You Waiting For", dający się nawet przenieść do sfery melancholii. A jednak, wcale nie ballady stanowią za wartość najwyższą "IV Luminescence". Boulevard obdarzeni są swobodą tworzenia piosenek z porywającymi refrenami i odpowiednio pod nie skrojonymi zwrotkami. Dobrym tego przykładem, choćby "I Can't Tell You Why" - gdzie niespiesznie brnąca zwrotka naturalnie przechodzi w eksplodujący refren. Zgrabnie temat rozpisano na wielogłosy oraz niemal wszędobylski saksofon. I ten sam saksofon bywa także ozdobą porywającej, a i zarazem finałowej piosenki "Don't Stop The Music" - jednej z moich albumowych faworytek. Podobnie bronią się: "Come Together", "Laugh Or Cry", bądź "Love Is A Beautiful Thing".
Ciekawą, lecz nieco odmienną od pozostałych piosenką, jest rozpoczynająca całość "Out Of The Blue". Ta na bogato zaaranżowana rzecz, ma w sobie nieco z soulu oraz jazzu, a nawet musicalu. Z tej ostatniej dziedziny, nawet najwięcej. Mogliby ją spokojnie przygarnąć legendarni Styx, którzy od zawsze ujawniali zapędy do tej nierockowej muzyki.
Udał się powrót Boulevard. Pytanie tylko, czy w dobie konkurencyjnego AOR-owego zatrzęsienia zostanie on dostrzeżony?






Andrzej Masłowski
 
"NAWIEDZONE STUDIO"
w każdą niedzielę od godz. 22.00 do 2.00

na 98,6 FM Poznań 
 
"Nawiedzone Studio dla tych, którzy wiedzą, co w muzyce najpiękniejsze"