Ostatnio pamiętam wszystkie sny. Codziennie. Podobno, to dobrze. Są tak przyjemnie odrealnione, choć niby osadzone w prawdziwym świecie. Zły jestem, gdy się budzę. Stale do czegoś dążę, i już prawie mam, jestem blisko, niemal na wyciągnięcie ręki, a tu klops - moja czterołapiasta Zuleczka liże mnie po mordzie, że już czas z łóżka. To może teraz się uda, długi weekend, można pospać, to i sny uda się dokończyć. Ciekawe, że zawsze ten ostatni jest najciekawszy i pamiętam go przez cały dzień, a następnego dnia wciąga już inna historia. Dzisiaj zakończyłem na pętli tramwajowej w Hamburgu, gdzie pojazdy zamiast po szynach, jeździły na kołach z oponami, bo jak mi ktoś z podróżnych wytłumaczył - na tym odcinku, tak właśnie miało być. Najciekawsze było, że tory rozpoczynały się za pewnym mieszkalnym blokiem, gdzie już był Golęcin. Hmmm.... ciekawe, prawda? Na szczęście wszystkie sny bywają szurnięte, więc jestem spokojny o swoje zrównoważenie. Zanim wejdę w fazę "niepamiętania", muszę się nacieszyć tym, co teraz. Sny to najwspanialszy odlot. Nie ma takiego palenia, które by im dorównało. A wiem co mówię.
Miła ta majówka, mimo że chłodna. My z Żonką kupiliśmy sobie lody, a co! Nie zważając na termometr. Ona waniliowe, ja truskawkowe. Bo truskawki, to moje ulubione owoce. Jako, że nie jestem owocowy i warzywny, to jednak coś tam czasem lubię - truskawki przede wszystkim - zaraz po czekoladzie, której nic nie przebije. Nie ma szans.
Jutro majówki ciąg dalszy, a pojutrze to już będzie upojenie. Trzy dni byczenia pod rząd, to zdaje się recydywa lenistwa. Dla mnie to dużo, nie bardzo umiem tak po prostu wypoczywać, lubię gdy coś się dzieje. Dużo i zawile. Na szczęście są ludzie i fajne miejsca, dzięki czemu nudy brak. Czego wszystkim życzę!
Andrzej Masłowski
Radio "AFERA" 98,6 FM (Poznań) - www.afera.com.pl
"NAWIEDZONE STUDIO",
w każdą niedzielę od godz. 22.00 do 2.00
"... dla tych, którzy wiedzą co w muzyce najpiękniejsze"