I znowu wszystko zaczynamy od nowa. Pierwszy stycznia, jutro już drugi, luty przyjdzie równie szybko, a krótko później Dzień Kobiet, po czym tylko krok do wiosny, by za chwilę kolejne święta... i tak na dobre rozpędzi się tegoroczna machina. Po drodze napotkamy radości i smutki, i oby tych pierwszych dużo więcej. Bo, gdy tak składamy sobie noworoczne życzenia, pada tyle miłych akcentów, a wówczas myślę: ach, jacy bylibyśmy szczęśliwi, gdyby naprawdę wszystko się spełniło. Ja już nie mam wielkich wymagań, wystarczy dobre zdrowie i krąg wspaniałych ludzi. O tych wspaniałych naprawdę warto powalczyć, reszta i tak do mety nie dobiegnie. Pozwolę sobie zacytować pewną bardzo przeze mnie cenioną osobę, której nie wymienię z nazwiska, bo mogłaby sobie tego nie życzyć: "... za dużo technologii, za mało duszy - za dużo znajomych, za mało przyjaciół - za dużo informacji, za mało mądrości... ".
Cieszyłem się na sylwestrowe spotkanie w gronie znajomych/przyjaciół, a to tak szybko przeleciało. Szkoda, że nie mogło być wesoło jeszcze troszkę dłużej. Ach, gdyby tak przeznaczony czas móc podwoić. Uwielbiam takie okazje, nawet jeśli petardy bombardują, a ja w obronie zwierzaków dostaję po nosie od braku wyrozumiałości. Cóż... nikt nie mówił, że będzie lekko. W obronie idei zawsze są kaci i ofiary, a w czasach obecnych zamiast krwawych ofiar, pożegnania w gronie Facebook'owych znajomych. Gorzkie momenty, ale oddzielające ziarno od plew.
Ku zaskoczeniu wczoraj padły zapytania o sylwestrowe Nawiedzone Studio - czy będzie? To mi schlebia, dziękuję, lecz przy zakręcono-nawiedzonych nutach niewielu by się zabawiło. Chociaż chociaż, skoro ludzie potrafią tańczyć przy Chylińskiej, to być może przy HammerFall też daliby radę. Ciekawy byłby taki Sylwester przy wokalnych katiuszach Joacima Cansa, Timo Kotipeltiego lub Fabio Lione.
Dziękuję za noworoczne życzenia. Proszę nie skrywać żalu, że nie o wszystkich pomyślałem jako pierwszy, ale chyba wszystkim przynajmniej odpisałem, bądź uczynię to jeszcze dzisiaj lub jutro.
Niech się ten Nowy Rok fajnie rozkręca, w miłości, życzliwości i zdrowiu, i oczywiście przy ukochanej muzyce.
Andrzej Masłowski
"NAWIEDZONE STUDIO"
w każdą niedzielę od godz. 22.00 do 2.00
na 98,6 FM Poznań
"Nawiedzone Studio dla tych, którzy wiedzą, co w muzyce najpiękniejsze"