Wczorajsze obchody święta (dawnej i tej nieskazitelnej!) Solidarności nie miały niczego wspólnego ze świętowaniem wszystkich Polaków, a były czystą pisowską propagandą. Pan Duda będący podobno Prezydentem wszystkich Polaków zapomniał o Pani Premier Ewie Kopacz, więc niech się nie dziwi , iż w świętowaniu partyjniactwa nie miał ochoty uczestniczyć także Lech Wałęsa.
Prezydent mojego kraju uprawia polityczne lumpiarstwo, nie mające niczego wspólnego z przedwyborczymi obietnicami zjednoczenia wszystkich Polaków.
Pan Duda nawet słowem nie wspomniał o Lechu Wałęsie, najistotniejszej postaci i ikony Solidarności, pomijając jeszcze wiele zasług innych mu dzisiaj niewygodnych ludzi, za to przypisał same zasługi tylko własnemu partyjniactwu. To jest fałszowanie historii, co przypomina dawne działania władz komunistycznych.
Trudno tego nie zauważać i nie reagować. Chyba, że jest się właśnie typowym pisowskim lumpem.
Andrzej Masłowski