poniedziałek, 14 września 2015

jacy naprawdę jesteśmy?

Głośno ostatnio o uchodźcach. W zasadzie zrobił nam się z tego temat numer jeden, i gdyby nie nadchodzące wybory, to byłby całkowicie osamotniony. Nie chcę analizować tego problemu, bo od tego są specjaliści, trudno mi jednak całkowicie przemilczeć kilka zauważalnych faktów.
Czy powinniśmy pomagać? Tak, powinniśmy. W miarę możliwości oczywiście. Ludziom, którzy uciekli spod topora, pomóc trzeba, tak po ludzku, jak niegdyś pomagano nam. Można się spierać co do ilości, czy dwa tysiące, czy dwanaście... I negocjować, choć zobowiązania unijne też mają swoją moc. O islamizację bać się nie musimy, taka liczba uchodźców nie stanowi zagrożenia. Poza tym, trudno uwierzyć, by nawet dwanaście tysięcy muzułmanów przekręciło na swoją stronę tyle milionów katolików. Jaką to słabą wiarą byłaby ta katolicka, gdyby pękła pod tak mrówczym naporem. Mimo wszystko obawy są. Dyskusje wokół napompowanego tematu nie pozostawiają złudzeń, a przecież uchodźców i emigrantów z rejonów islamskich jest w samej Polsce już od lat bardzo wielu. I jakoś ci do tej pory nie stanowili zagrożeń terrorystycznych, kulturowych czy religijnych. Oczywiście zawsze istnieje ryzyko jednej czarnej owcy, ale taka może trafić się wszędzie, nie tylko podczas masowych migracji.
Martwi mnie jednak duża fala nienawiści, która ostatnio mocno narasta. Szczególnie w skrajnych prawicowych partiach i ich odłamach. Wystepuje głównie u ludzi głoszących na co dzień wartości moralne i religijne. Gdybym sam tego nie zaobserwował, pozostawiłbym nożyce w spokoju. Dosłownie kilka dni temu minęliśmy z Żonką grupkę kilku młodzieńców, ładnie ubranych i zapewne wcale niegłupich, którzy burzliwie dyskutowali o problemie. Usłyszeliśmy w przelocie: "brudne ścierwo zalewa nasz kraj".
Mój Syn wybrał się na sobotni mecz na Bułgarską i też go przeraziły skandowane hasła i okrzyki z ust "prawicowych patriotów". A i zniesmaczyły również grupki, jak to nazwał "niedorozwiniętych troglodytów", skandujących hasła w rodzaju: "islamista brudna kurwa", "nie dla uchodźców", "brudasy", "araby", itp... Owym hasłom przed stadionem towarzyszyła także "zbieranina" podpisów na rzecz PiSu, Kukiza czy Brauna. I proszę sobie wyobrazić, że ci sami ludzie, którzy jeszcze niedawno temu z uśmiechem na ustach gloryfikowali nazwiska Zaura Sadajewa czy Semira Stilica, w sobotę oznajmiali, że islamiści, to kurwy.
Dumny jestem z mojego "niekatolictwa", które w dużej mierze na naszym podwórku jawi się jako "katolstwo", nie mające ni krzty dobrego smaku, ni też pielęgnowania wartości, które tamto przecież podsuwa. Miłość, dobroduszność, itp... , to tylko puste słowa, które w wydaniu tamtych "dobrych ludzi" nie przekładają się na realia.
Ciekaw jestem, czy gdyby islamista zapukał w Wigilię Świąt Bożego Narodzenia do ich drzwi, ilu ugościłoby go z szacunkiem, dobrocią i godnością. Odnoszę wrażenie, że ów talerz dla niespodziewanego gościa, ma sobie tylko być - dla tradycji, bo przecież niech nikt nieproszony się nie ośmiela...





Andrzej Masłowski


RADIO AFERA 98,6 FM (Poznań) - 

 www.afera.com.pl

"NAWIEDZONE STUDIO",
w każdą niedzielę od godz. 22.00 do 2.00



"... dla tych, którzy wiedzą, co w muzyce najpiękniejsze"