wtorek, 20 maja 2014

VANDENBERG'S MOONKINGS - "Vandenberg's Moonkings" - (2014) -

VANDENBERG'S MOONKINGS - "Vandenberg's Moonkings" - (MASCOT RECORDS) - 
**3/4

Postać Adriana Vandenberga chyba najbardziej kojarzy się z bestsellerowym albumem Whitesnake "Slip Of The Tongue" (1989) /następca jeszcze bardziej przebojowego "Whitesnake 1987"/, no i z małym kręcącym się wówczas wokół niego skandalem. Jak pamiętamy nazwisko artysty pojawiło się na albumowej okładce, jednak on sam na płycie przecież nie zagrał. Na szczęście na następnym Whitesnake'u "Restless Heart" (1997) już wszystko się zgadzało.
Aby jednak lepiej poznać możliwości Vandenberga proponowałbym posłuchanie świetnego i kompletnie niedocenianego u nas jedynego longplaya grupy Teaser. To wydane w 1978 roku dzieło, było ukłonem dla fanów grania spod znaku Free, Bad Company, Deep Purple czy także Led Zeppelin. Z kolei, sympatykom dyskretnego szczęku blach, polecam grupę o nazwie Vandenberg - grającą rasowe jak na tamte lata (1982-85) hard'n'heavy.
Ale po co ja to wszystko piszę? Otóż, nowa grupa Vandenberg's Moonkings czerpie pełnymi garściami ze wszystkich zespołów, w których uczestniczył do tej pory Adrian Vandenberg.
Maestro widać trochę zmęczył się kolekcjonowaniem malarskich dzieł sztuki, przy okazji odstawiając na bok własne pędzle, farby, sztalugi i płótna. Postanowił wziąć się za muzykę po kilkunastoletniej przerwie, choć pewnym jest , że on sam nie zapomniał grać, bo jak niedawno zapewniał - gitarę miał wciąż pod ręką. Poza tym, w rodzimej Holandii wcale nie zszedł do muzycznego podziemia, jakiś czas temu stworzył hymn dla piłkarskiej reprezentacji Twente Enschede - występującej w holenderskiej ekstraklasie. Utwór został przyjęty entuzjastycznie, a ludzie z którymi przyszło mu wówczas nagrywać zostali poproszeni o dalszą współpracę, stąd owoc w postaci wykrystalizowanego kwartetu o nazwie Vandenberg's Moonkings.
Grupa ewidentnie skłania się ku graniu spod znaku Led Zeppelin czy późniejszego wcielenia Whitesnake. Nawet siłowo śpiewający Jan Hoving podąża tropem wyznaczonym przez Davida Coverdale'a, Roberta Planta czy Paula Rodgersa. I choć Hoving posiada charakterystyczną barwę głosu, jak i szeroką skalę, to jednak jego barwa nie jest nawet w części tak przyjemna dla ucha jak wspomnianej wielkiej trójcy.
Niestety cała płyta także nie powala czymś szczególnym, choć trudno cokolwiek jej zarzucić. Wszystko jest pod kontrolą Vandenberga, dobre wstawki gitarowe, należycie i sprawnie poruszająca się sekcja rytmiczna, a także niezłe staroświeckie rasowe brzmienie - osadzone w muzycznych realiach zarówno lat 70- jak i 80-tych. 
Mamy tu kilka ładnych ballad , jak: "One Step Behind" , "Breathing" czy "Out Of Reach" - te dwie ostatnie z efektownymi aranżacjami smyczkowymi, ponadto także finalizującą cały album nową wersję Whitesnake'owego klasyka "Sailing Ships" - zaśpiewaną gościnnie przez samego Davida Coverdale'a.
Reszta to już mocniejsze akordy. Fajnie się płyta rozpoczyna - "Lust And Lies" - o bardzo Zeppelinowskim charakterze. Bas i gitara brzmią tutaj niczym istny dialog pomiędzy Jimmym Page'em a Johnem Paulem Jonesem. Z kolei następny w kolejności "Close To You" spodobać się powinien entuzjastom takich utworów jak: "Slip Of The Tongue" Whitesnake lub "Black Dog" Led Zeppelin. Myślę, że cały ten album jest żonglerką pomiędzy twórczością tychże zespołów i chyba Vandenbergowi klarownie o to chodziło. Nie szukał on nowych dróg, a po prostu najwyraźniej zapragnął przespacerować się po dawnych alejach swojej (i nie tylko) historii. Powrócił do wspomnień z nowymi muzykami, którym tamta epoka także wcale nie obca. Można się o tym przekonać na każdym kroku. Jest tutaj jeszcze kilka niezłych momentów, choćby: "Steal Away", "Line Of Fire", "Leave This Town". Podkreślam słowo "niezłych" - tylko i aż, bo osobiście trochę żałuję, że na tak niewiele było stać Vandenberga. Jedynie na dobre, solidne rzemiosło, jednak o jakimś szaleństwie i wrażeniach niezapomnianych na razie nie ma mowy. Może za czas jakiś ...



Andrzej Masłowski


RADIO AFERA 98,6 FM (Poznań) - także w internecie !!! - www.afera.com.pl

"NAWIEDZONE STUDIO",
w każdą niedzielę od godz. 22.00 do 2.00
(4 godziny na żywo!!!)

===============================

"BLOG NAWIEDZONEGO"
oraz
"BLOG TYLKO O PŁYTACH CD i LP