czwartek, 28 listopada 2013

jesienna melancholia

Dopadła mnie jesienna melancholia. Czasem wystarczy jeden zwodniczy sen, by zbłądzić. W rejony nieznane, a ciekawe. Ale u mnie melancholia wcale nie objawia się smutnymi nutami. Te mogłyby naprawdę zabić. Niemniej dziwnie się czuję, gdy chce się zapomnieć, a serce nie pozwala. Pomimo tylu lat.
Wczoraj na facebooku kilku moich znajomych poinformowało o śmierci pewnej dziennikarki, z jednej z poznańskich rozgłośni. Poczytałem komentarze. Udzieliły mi się. Jakie to życie kruche. Jednego dnia kobieta prowadziła audycję, następnego dnia niespodziewanie trafiła do szpitala, a bodaj kolejnego zmarła.
Nie znałem tej dziennikarki, ponieważ nie mam zwyczaju życia z radioodbiornikiem, ale na zdjęciu twarz pogodna, wrażliwa zarazem. To musiała być ciekawa osoba.
Szkoda tylko, że kiedy nie trzeba się ujawnić z imienia i nazwiska, jak choćby na obrzydliwym onet.pl, zawsze znajdzie się jakieś ścierwo, które z lekkością obraża dziennikarkę. Zapewne tylko dla zasady, bo przesz takowe "coś" na pewno jej nie słuchało. A nawet jeśli, to nie w dobrych intencjach.
Czasem lepiej pozostać anonimowym po kres swych dni, niż zrobić coś dla ludzi. Nie chciałbym, by po śmierci takim plugastwem mnie obrzucano. Wiem, że zrobiłyby to padalce, ale tych głos zawsze jakoś szczególniej słychać.
Przed chwilą zadzwonił do mnie kobiecy głos. Nie wiem czy prawdziwy, czy z jakiegoś automatu, bo mówił niczym jednolity żołnierski przemarsz. Równo, do przodu, z kartki lub z wyrytej na pamięć formułki. Oferta z Orange, czy nazywam się .... ? Itd... I do przodu. Już chciałem zadać kilka pytań, ale nie byłem w stanie dojść do głosu. Odłożyłem zatem w milczeniu grzecznie słuchawkę na widełki. Nie zastanawiając się czy automat nadal miele jęzorem czy już nastąpił jego kres.
Mój najbliższy kompan bardzo przerażony po wieści o cukrzycy. Rozumiem go. Też przed laty się przestraszyłem. Nawet odstawiłem chipsy, czekoladę i pepsi na bok. A kiedy kilku znajomych powiedziało mi, że schudłem, przeraziłem się. Nie chciałem wyglądać jak wysuszona szkapa. Większość ludzi tym straszy, po co i ja mam do nich dołączyć. Przestałem się zatem przejmować i pobudziłem receptory szczęścia, dając im to, co nadaje sens życiu. Po co żyć, jeśli nie wolno tego, tamtego, w ogóle niczego co dobre. Niech sprawa się sama ukręci. Co będzie to będzie. Ja już wszystko w życiu osiągnąłem. Zresztą Drodzy Państwo, życie jest tylko piękne w czasach młodości i niewinności. Później to już tylko rutyna i wegetacja. A ta dopadła mnie już jakiś czas temu. I wcale nie tylko za sprawą jesieni.


Andrzej Masłowski


RADIO AFERA 98,6 FM (Poznań) - także w internecie !!! - www.afera.com.pl

"NAWIEDZONE STUDIO",
w każdą niedzielę od godz. 22.00 do 2.00
(4 godziny na żywo!!!)

===============================

"BLOG NAWIEDZONEGO"
oraz
"BLOG TYLKO O PŁYTACH CD i LP"