czwartek, 14 września 2023

70-tka Tommy'ego Shawa

Kilka dni temu Tommy Shaw świętował 70-tkę. Gitarzysta oraz niegdyś dzielący obowiązki z Dennisem DeYoungiem wokalista Styx. Długowłosy, złocisty blondynek, o charakterystycznym harmonijnym głosie, tak samo idealnym do śpiewania w chórze, co i solo. Cudo chłopaczysko i kocham bez aktu łaski.
Pierwszy raz Tommy'ego usłyszałem w 1979 roku, śpiewającego niemal ogniskową - i przy akompaniamencie gitary akustycznej oraz solówkowaniu mandoliny - balladę "Boat On The River" - ... rzeka dotyka mego życia, niczym fale piasku.... Jedna z najwspanialszych piosenek mojego najwcześniejszego dystansu życia, czyli tuż po zawarciu wieczystego paktu wobec muzyki. A stało się w 1977 roku. Piosenka znamionuje niemal inskrypcyjną nostalgię, jakiej sięgają najwrażliwsi trubadurzy rocka. Wiem, to tylko piosenka. Niekiedy nawet radiowa, co w obecnych realiach nie brzmi jak nagroda, jednak dobrze, jeśli jakiemuś didżejowi korporacyjnej rozgłośni niechcący się wyrwie. Tym bardziej, że na współczesnym gruncie sprzedać takie śpiewanie, to jak opchnąć skamieniałe odchody dinozaura. "Boat On The River" świata nie zmieniło, ale na pewno wzmocniło go duchowo. Dla mnie stanowi za artystyczną kolczugę czasów aktualnie w żadnym aspekcie niedostępnych. I to też fuks, że poczęto mnie w najlepszej wobec muzyki epoce i mogłem na gorąco takich wrażeń doświadczać. No okay, może jeszcze lepiej byłoby stanąć na nogach dziesięć lat wcześniej, lecz dzisiaj byłbym już starcem.
Oczywiście, Tommy Shaw to nie tylko Styx, również parę płyt solo i po dwie z Damn Yankees oraz jako tandem Shaw-Blades - współtworzony z gitarzystą Night Ranger, Jackiem Bladesem. Dużo tego, jest więc w czym przebierać. Wybrzydzać nie bardzo, albowiem ten więzów krwi Alabamczyk, nigdy nie zmarnował kapki talentu.
Niedawno u mnie na radio zaprezentował się znaczny fragment solowej płyty "Girls With Guns", ale na dzisiaj niech będzie "Cornerstone". Tutaj do głosu dochodzi sentyment. Od tego wszystko się zaczęło. Na pewno rozumiecie, w czym rzecz. Jedni wolą namaszczać swe ciała wodą z Lourdes, we mnie cudów dokonują nuty tego albumu. Tylko żadnego wychodzenia na siusiu, na tuż przed piątą ścieżką strony A. Nie można odpuścić. Te trzy minuty, to piosenkowy wzorzec, niemal Styx'owy dogmat. Potęga i w każdej nucie emanacja piękna.
Wszystkiego najlepszego!, Tommy.

a.m.




"NAWIEDZONE STUDIO"

w każdą niedzielę od 22.00 do 2.00
na 98,6 FM Poznań lub afera.com.pl

 

"Nawiedzone Studio dla tych, którzy wiedzą, co w muzyce najpiękniejsze"