Uwielbiam jego śpiewanie, i choć jestem już stary dziad, wciąż nie przygasł we mnie zachwyt. Kiedy piszę ten tekst, nastawiłem płytę "The Magician's Birthday". Tytuł symboliczny. Nowa trasa, która także dotrze do Polski, spina klamrą historię grupy, właśnie w tego tytułu oparciu: "The Magician's Farewell". Bo wszystko musi mieć początek i koniec. Narodziny i śmierć. Nawet, jeśli Mick Box wciąż wygląda dobrze, a jego kompani wykazują gotowość do dalszych działań. Nie lubię takich wymuszonych pożegnań. Co innego David Byron. Za niego zadecydował los, czytaj: organizm. Wyczerpany, latami nadużywany. Ale była to epoka, kiedy wielu artystów nie miało dzisiejszej wiedzy medycznej, odpowiedniej świadomości.
"The Magician's Birthday" nie jest w gronie mych ulubionych Jurajek, ale oczywiście to wciąż bardzo udana płyta. Mamy tu kilka znakomitych numerów, jak "Sunrise", "Rain" czy "Echoes In The Dark". No i, okładka. Nawet, gdybym nie napisał, od razu wiadomo, że Roger Dean. Jego wyobraźnie znad topograficznych oceanów zawsze fascynowały, działały na mnie. I jakże te jego szaty pomagały muzyce, czy to Yes, Budgie, Gentle Giant, czy właśnie Uriah Heep. Wobec potrzebnego foto, wyciągnąłem właśnie z półki eRFNowski winyl z siedemdziesiątego drugiego, CD w wydaniu Castle z dziewięćdziesiątego szóstego oraz podwójne CD z dwa tysiące siedemnastego, repertuarowo najbogatsze, z piętnastoma dodatkami wobec pierwowzoru. Mając takie zaplecze, mogę sobie powybrzydzać, kiedy i którego wydania posłucham, a przy niewesołym uczczeniu wczorajszych czterech dych od odejścia Davida Byrona, wystawić je wszystkie, jak sztandar i wartę honorową.
andy
"USPOKOJENIE WIECZORNE"
w każdy poniedziałek od 22.07 do 23.00
na 100,9 FM Poznań (Radio Poznań) lub radiopoznan.fm
"NAWIEDZONE STUDIO"
w każdą niedzielę od 22.00 do 2.00
na 98,6 FM Poznań (Radio Afera) lub afera.com.pl