środa, 6 kwietnia 2011

RADIOHEAD - "The King Of Limbs" - (2011) -

 RADIOHEAD - "The King Of Limbs" - (TICKER TAPE LTD.)



Ta płyta powinna zostać objęta zakazem sprzedaży, gdyż może przyczynić się do "polepszenia" samobójczych statystyk. Większego gniota nie słyszałem od czasów eksperymentowania i chęci zrozumienia sensu istnienia "Warszawskiej Jesieni". Thom Yorke i jego zblazowani koledzy jęczą, stękają i wiją się po zakamarkach naszej wyostrzonej wyobraźni swoimi elektronicznymi dyrdymałami lub gitarowymi brzdękaninami. Po wysłuchaniu całej , aż 37 i pól minutowej płyty, byłem bliski stawić czoła Markowi Kondratowi w "Dniu Świra". Te jęki i plumplania zawarte w ośmiu ,powiedzmy "kompozycjach", powinni rodzice trzymać z dala od swoich licealnych pociech, snujących się po ulicach w przyciasnawych spodenkach, trampeczkach, prostokątnych okularkach, i chudziutkich filigranowych figurkach "mężczyzn" z przewieszonymi na krzyż torbami. Ta alternatywna przyszłość narodu młotka w rękach za chwilę nie utrzyma, a jeszcze więcej tak wyjałowionych płyt , to się z obawy przed otoczeniem z domów nie ruszy.
Zapomnijcie o klimatach i nastrojach. Te zostały już dawno temu pogrzebane. Zapomnijcie o piosenkach z "Ok Computer" czy jeszcze nawet poprzedniej "In Rainbows". Tego już nie ma. Thom Yorke wszedł do świata falujących luster, podłóg na suficie i krzywych ścian. Do świata eksperymentów, dostępnemu umysłom nielicznym. Do świata, z którego ku mej radości, szczęśliwie powróciłem.

Andrzej Masłowski


RADIO AFERA 98,6 FM (Poznań) - także w internecie !!!
"NAWIEDZONE STUDIO",
w każdą niedzielę o godz. 22.00 

nawiedzonestudio.boo.pl