piątek, 17 stycznia 2025

w zapowiedziach "Life, Death And Dennis Hopper"

Raduje zapowiedź nowego albumu The Waterboys. Stanie się 4 kwietnia, tytuł "Life, Death And Dennis Hopper". Tytuł w zasadzie ujawnia wszystko. Mike Scott opowie historię Dennisa Hoppera, amerykańskiego aktora i buntownika, reżysera i scenarzysty.
Concept album z kilkoma wątkami, acz centralną o Hopperze. Zanosi się jednak na przygody naszych czasów, nie unikając wyrzutków i wykolejeńców, z poczuciem historii muzyki - tak obwieszcza sam Mike Scott.
Ma być rock/rockandrollowo, z silnym posmakiem Ameryki. I także nieco gości, wśród których Bruce Springsteen czy Steve Earle.
Płytę wyda renomowane i wiekowe Sun Records. Label słusznie kojarzony z najwcześniejszymi dokonaniami Elvisa Presleya czy Johnny'ego Casha, ale przecież także będącego właścicielem ostatnich dwóch płyt Iana Huntera - byłego przywódcy Mott The Hoople.
Dennis Hopper zagrał i wyreżyserował m.in. konieczne dziś dla wielbicieli epoki dzieci kwiatów "Easy Rider", ale również mamy go w "Blue Velvet", u wczoraj zmarłego Davida Lyncha.
Na tej bazie rozkręciłem kilka Łoterbojsów, co i obie Mike'a solówki, no i... nadal nie rozkochałem się w "All Souls Hill", za to wraz z upływem lat "Bring 'Em All In", nabrało patyny. To najwolniejszy album tego szkockiego Dylana. Folk/blues/ballad, lekko rockowy, surowy, ograbiony z na pełen ekran sekcji oraz efektownej produkcji. Prosty, uduchowiony, osobisty, i poza nielicznymi wyjątkami, pozbawiony elektryczności. Był cudownym efektem powrotu Scotta z Nowego Jorku do Szkocji oraz z jakąś nieukrywaną żądzą oddania się swojskości. Warto nadmienić, iż takie "What Do You Want Me To Do?", później przywłaszczył do swego śpiewnika Rod Stewart. Ale osobiście wolę parę innych piosenek. Z akustycznych, prześliczną, narastającą dramaturgią wolniznę "She Is So Beautiful" (... ona jest taka piękna, nie mam słów, by to opisać ...), natomiast z tych z wtyczką, przepadam za "I Know She's In The Building" (... wiem, że gdzieś w tych czterech ścianach jest kobieta, którą kocham ...) oraz koniecznie zamykające album, chyba najbardziej tutaj rockowe "Building The City Of Light" - najkrócej rzecz ujmując, w piosence chodzi o to, by eskalować coraz więcej miłości do świata, począwszy od siebie. Czego wszyscy sobie życzmy.

andy

"USPOKOJENIE WIECZORNE"
w każdy poniedziałek od 22.07 do 23.00
na 100,9 FM Poznań (Radio Poznań) lub radiopoznan.fm

"NAWIEDZONE STUDIO"
w każdą niedzielę od 22.00 do 2.00

na 98,6 FM Poznań (Radio Afera) lub
afera.com.pl 


czwartek, 16 stycznia 2025

koncerty The Watch

Kolejne ogłoszenie koncertowe podrzucone przez Panią Agnieszkę z Art Muzy.
Udostępniam, co następuje ...

Miłośnicy klasycznego rocka, szykujcie się na wyjątkowe muzyczne wydarzenie! W maju 2025 roku włoski zespół The Watch, uznany za mistrzów interpretacji twórczości legendarnego Genesis, przyjedzie do Polski z programem, który przeniesie Was w złotą erę progresywnego rocka lat 70.

"Foxtrot" i "Selling England by the Pound" – dwa przełomowe albumy Genesis z lat 1972–1973 – zostaną zaprezentowane na żywo z niesamowitą wiernością brzmieniową i artystyczną. To nie tylko koncert, ale i podróż w czasie, podczas której usłyszycie ikoniczne utwory takie jak "Firth of Fifth", "Watcher of the Skies" czy "Supper's Ready".
The Watch nie tylko oddaje hołd muzyce Genesis, ale również tworzy niezwykłą atmosferę, która przyciąga zarówno wiernych fanów, jak i tych, którzy dopiero odkrywają magię progresywnego rocka.



ART MUZA
przedstawia
The Watch plays Genesis

FOXTROT & SELLING ENGLAND BY THE POUND
A Genesis Experience

07.05.2025, Katowice – Kinoteatr Rialto
08.05.2025, Łódź – Monopolis
09.05.2025, Warszawa – Hybrydy
10.05.2025, Bydgoszcz – Kuźnia
11.05.2025, Poznań – 2 Progi

Otwarcie bram: 19.00, początek koncertu: 20.00.

Ceny biletów:
Przedsprzedaż 149, w dniu koncertu 169 zł
 
======================================
======================================


"USPOKOJENIE WIECZORNE"
w każdy poniedziałek od 22.07 do 23.00
na 100,9 FM Poznań (Radio Poznań) lub radiopoznan.fm

"NAWIEDZONE STUDIO"
w każdą niedzielę od 22.00 do 2.00

na 98,6 FM Poznań (Radio Afera) lub
afera.com.pl 

 
 

wtorek, 14 stycznia 2025

foolish behaviour

W ramach niedawnej osiemdziesiątki Roda Stewarta, musiałem pod pióro wytypować któryś z jego albumów. Naszło mnie, by nie było zbyt przewidywalnie, no i, mam: "Foolish Behaviour". Żadna to z tych u nas mega popularnych pozycji, a że andy miał z nią lekką dokuczliwość, przynajmniej stanęło pretekstem.
Mowa o albumowym następcy bardzo fajnego "Blondes Have More Fun", z gigant przebojem "Da Ya Think I'm Sexy?" - zapewniam, istnym mocarzem epoki disco.
"Foolish Behaviour"
nie jest ani trochę disco, za to nadal mamy do czynienia z latami siedemdziesiątymi. Fakt, płyta z tysiąc dziewięćset osiemdziesiątego, lecz zasady matmy uświadamiają: rocznik osiemdziesiąty, wciąż należy do lat siedemdziesiątych. Cykl rozpoczynamy od jedynki, i w przypadku kalendarza, kończymy na zerze. A zatem, lata siedemdziesiąte obejmują roczniki 1971-1980. Takie są fakty. Dwudziesty pierwszy wiek, też rozpoczął się w dwa tysiące pierwszym, nie w dwutysięcznym.

"Foolish Behaviour" poznałem z nie najlepszego, przeskakującego egzemplarza. Defekt widniał na Stronie A, pomiędzy piosenkami "Better Off Dead" a "Passion". Do dzisiaj ów kazus siedzi we mnie. Bywa, że gdy tylko przypomnę feralny czarny placek, spodziewam się szurnięcia igły po nośniku. Nie umiem się z tego wyzwolić i pewnie już z tym zostanę. Te dwie piosenki najprawdopodobniej nigdy w mym wnętrzu już czysto nie zagrają.
I właśnie zerkam do działu 'winyli', i co?, w pewnym sensie z ulgą odkrywam brak feralnego "Foolish Behaviour". Najwyraźniej kiedyś zwyciężył zdrowy rozsądek, by takich akurat 'wspomnień' na półce nie kisić. 

Dobra płyta. Jedna z najlepszych w katalogu sir Roda, a co ważne, w dużym stopniu rock/rock'n'rollowa. Ballady też, wiadomo, nie mogło być inaczej. Ale ja nie mam problemu z balladami, szczególnie tymi na niwie rocka, a w tej dziedzinie Maestro bywał fantastyczny. Tak więc, choć absolutnie u Mistrza wymiata Gavina Sutherlanda wolnizna "Sailing", to przecież ustępujących jej tylko o szczyptę mamy całe mnóstwo. Chociażby zaserwowane we wczorajszym Uspokojeniu Wieczornym "If Only" (płyta "Vagabond Heart"). Nawet pochwały przyszły. Uwielbiam po tego rodzaju emisjach, takich mniej oczywistych, acz wspaniałych kawałków, otrzymywać smsowe treści, w rodzaju: "nie przepadam za Stewartem, ale ta piosenka kapitalna". I coś mi się wydaje, że takie spostrzeżenia wychodzą z ust ludzi, którzy dotąd nie słuchali całych płyt, tylko brali temat pobieżnie - trochę z komercyjnego radia, nieco z teledysków i pewnie dużo z potańcówek, na których jedynie hiciory. Dlatego zawsze, od zawsze i na zawsze zachęcam do słuchania płyt. Całych, od deski do deski. Na nich, jakże często wiele się dzieje, i jakże wiele da się wyłowić nieoczywistych piosenek. Często wspaniałych, jakich żadne radio nie zagra. Rozgłośnie bazują na pewniakach, mało komu chce się przysiedzieć i powyławiać niesinglowe perełki. No widzicie, a andy'emu nie dość, że się chce, to nawet musi, ponieważ moje programy biją o palmę najlepszości.
Niedawno, w luźnej pogawędce z pewnym radiowym realizatorem, człowiekiem o długim za konsoletą stażem, wyszło z jego ust, iż on od razu widzi, który prezenter radiowy ma muzykę w sercu (tu mi skomplemetował), a który/którzy to zwykłe picusie/glancusie. "Andy, niestety większość radiowców leje wodę" - padło pointą. Zgadzam się, moje obserwacje ludzi z branży (a patrzę na łapska przez ponad trzydzieści lat) nasuwają identyczne spostrzeżenia. A już tych wszystkich bez płyt, nie potrafię szanować. Radiowiec bez płyt jest jak chirurg bez narzędzi. Gdybym był w jakimś radio szefem od muzyki, pierwszego dnia powypieprzałbym tych wszystkich cwaniaków i szansonistów.

"Foolish Behaviour" ciąg dalszy... Jak tak będę uciekać na boki, nigdy nie skończę. A przecież piosenki. Policzmy, bita dycha. Wszystkie tylko dobre i dobre jeszcze bardziej. Do moich ulubionych należy wspomniane "Passion". Numer wydany na jednym z albumowych singli, i jak się po latach okazało, singlu tego dzieła najistotniejszym. Co do piosenkowej literatury, zawarta w tytule 'pasja', wiąże się z pożądaniem. Pożądaniem, w sensie niebezpiecznych rewirów. Pamiętajmy, obok błogostanów i ekstaz, na drodze wystają często ryzyka i sytuacyjne opały. Ale Rod Stewart niczego się nie boi, jest młody, przystojny, pociągają go dziewczyny, nawet te niedostępne. Weźmy takie kapitalne, krótkometrażowe, rock/rockandrollowe "She Won't Dance With Me". Z tytułu wynika, że ona nie chce z nim tańczyć, dlaczego? Ponieważ zadziera nosa, jest zimna jak lód, pomimo iż wygląda zabójczo w rajstopach w siateczkę. Z kolei, w balladzie "Say It Ain't True", Stewart stawia jasno: możesz wyszarpnąć mi serce, ale nie kradnij mej dumy.
Najważniejsze, że płyta pochodzi z dobrych czasów. Słychać i czuć. Stewart bywa zadziorny, na dupsku wbite dżinsy, do tego fajny fryz i uwodzicielskie spojrzenie. I do tych słów, idealnie nadaje się wstępniak do strony B, kawałek zapisany, jako "Gi' Me Wings", czyli po prostu "Give Me Wings". Pełen rockowego nerwa Stewart, jakiego mogę słuchać bez końca, i do jakiego obecnie mocno tęsknię. Słyszymy: daj mi skrzydła, a odlecę wspaniały i wolny, z dala od zgiełku.
Wiem, że w Polsce lubimy wolnizny, tak też wielbiciele przytulanek niech wiedzą, że będą mieli rozkosznie. Obok wspomnianej piosenki "Say It Ain't True", w podobnej materii tną tu "Somebody Special" czy "My Girl". Wszystkie znakomite. Świetne aranże, melodie, różnorodność temp plus produkcja. I uwaga, kolejność rozpisanych piosenek na odwrocie okładki, czy to opakowań LP, czy CD, nie zgadza się ze stanem faktycznym. Prawidłową kolejność należy odczytać z winylowych nalepek lub srebrzystego dysku.

Wielu muzyków. Ze stałych bywalców, choćby gitarzysta Jim Cregan, klawiszowiec Kevin Savigar czy będący wtedy przez kilka płyt na posterunku, bębniarz Carmine Appice. 

I jeszcze jedno. Trochę raniąca me oczy kwestia. Do dzisiaj każdorazowo zwracam uwagę i mierzi mnie notoryczne zapisywanie nazwiska Stewart, przez 'd' na końcu - Steward. Brrr!!!. Skąd to się bierze, że u innych z takim nazwiskiem te, nazwijmy: chochliki, nie występują, a w przypadku Roda, jak by się uwzięli. Proszę Szanownego Państwa, Rod jest Stewartem, nie stewardem.
Problem od lat powtarza się niemal wszędzie, od pirackich kaset, poprzez prasę drukowaną ku obecnej internetowej, nawet nierzadko błędnie widuję podpisywane teledyski. Ciekawe, czy samemu Stewartowi robi to coś, czy tylko andy ekscytuje się niepotrzebnie?

Znowu było długo. No cóż, krócej potrafią tylko korporacje. 

andy

"USPOKOJENIE WIECZORNE"
w każdy poniedziałek od 22.07 do 23.00
na 100,9 FM Poznań (Radio Poznań) lub radiopoznan.fm

"NAWIEDZONE STUDIO"
w każdą niedzielę od 22.00 do 2.00

na 98,6 FM Poznań (Radio Afera) lub
afera.com.pl 


polskie koncerty 'Pink Floyd History'

Pani Agnieszka z bydgoskiej Art Muzy, poprosiła m.in. mnie o rozpowszechnienie info w temacie nadchodzących polskich koncertów tribute bandu Pink Floyd History.
Poniżej oficjalna zapowiedź ...


Przygotuj się na wciągające spotkanie z ponadczasową muzyką Pink Floyd - jednego z najważniejszych i najbardziej wpływowych zespołów w dziejach muzyki. Od ikonicznego "The Dark Side of the Moon", przez monumentalne "The Wall", aż po ich psychodeliczne początki – to widowisko zabierze Cię w niezwykłą podróż pełną dźwięków, spektakularnych wizualizacji i poruszających opowieści. To więcej niż koncert – to szczery hołd dla 50 lat muzycznej historii, który z pewnością na długo zapadnie w pamięć każdego fana.
 
Włoski zespół Pink Floyd History zaprasza na 5 koncertów w Polsce w ramach europejskiej trasy koncertowej celebrującej 60. rocznicę powstania Pink Floyd oraz 50. rocznicę wydania albumu „Wish You Were Here”.

 
PINK FLOYD HISTORY
Welcome To The Machine Tour 2025
 
26.03.2025 Katowice, MCK godz. 20.00
27.03.2025 Gdańsk, Filharmonia Bałtycka godz. 20.00
28.03.2025 Poznań, Sala Ziemi godz. 20.00
29.03.2025 Bydgoszcz, SISU Arena godz. 20.00
30.03.2025 Łódź, Wytwórnia godz. 20.00
 

Bilety:
od 169 zł w przedsprzedaży
eBilet.pl, Eventim.pl, Ticketmaster.pl, Rockserwis.pl. Kupbilecik.pl
 

"USPOKOJENIE WIECZORNE" - program z 13 stycznia 2025 / Radio Poznań, 100,9 FM Poznań

"USPOKOJENIE WIECZORNE"
wydanie nr 41
13 stycznia 2025

(poniedziałek, w godz. 22.07 - 23.00)

Radio Poznań
100,9 FM Poznań
realizacja Łukasz Kurzawski
prowadzenie andy

 

ANDY SUMMERS "XYZ" (1987)
- The Change

ROD STEWART "Vagabond Heart" (1991) -- z racji niedawnej 80-tki Artysty
- If Only

ROD STEWART "A Night On The Town" (1976) -- z racji niedawnej 80-tki Artysty
- Tonight's The Night (Gonna Be Alright)

ESA HOLOPAINEN "Silver Lake" (2021)
- Alkusointu {melodeklamacja Vesa-Matti Loiri}

LONDON GRAMMAR "Californian Soil" (2021)
- Call Your Friends

BARCLAY JAMES HARVEST "Everyone Is Everybody Else" (1974)
- For No One

JACKSON BROWNE "Downhill From Everywhere" (2021)
- A Human Touch {duet with Leslie Mendelson}
- Love Is Love

JETHRO TULL "The Zealot Gene" (2022)
- Mine Is The Mountain


poniedziałek, 13 stycznia 2025

Patto

Stary rock zdominował styczniowe Nawiedzone Studio, ale nie narzekam. Uwielbiam wracać do muzealnego grania, do rocka pachnącego naftaliną, tym bardziej, iż na tych niemal wszystkich współczesnych gogusiów, po prostu szkoda czasu. Nowej daty młodziaki nie mają w uprawianiu rocka nie wiem, albo ambicji, albo talentu, szczególnie do grania wielowątkowych kompozycji. To sprawia, że wszystko się rozmywa, nie sieje w człowieku burz, nie pobudza zmysłów. Uwierzcie, tak bardzo chciałbym zaświrować na punkcie jakiejś bijącej po obecnych listach sprzedaży kapeli, ale wszystko w drzazgi. I nie dziwmy się, iż podsumowanie za ostatnie ćwierć wieku magazynu Billboard, nie pozostawia złudzeń, co do kondycji aktualnego rocka. Coraz mniej się go słucha, ponieważ jest do kitu. W ogóle, co tu dużo deliberować, prym w muzyce wiedzie totalny syf, wszystkie te Eminemy, PostMalony, Drake'i, a już nad wszystkim panuje totalnie przeciętna Taylor Swift. W owym zestawieniu Billboardu, rock nieśmiało wyłonił się dopiero w trzeciej i czwartej dziesiątce, no bo, nie da się na słowo honoru wcisnąć ludziom miłości do tych wszystkich LinkinParków czy Nickelbacków. Już od samych nazw zęby zgrzytają. Załamałem się, jak na moich oczach moje syncio, Tomek, kupując niedawno w pewnej sieciówce kilka nowości, zgarnął m.in. do koszyka, uwaga! - najnowszą kasetę Linkin Park. I niby nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie cena, uwaga! - 149 zł !!! Słownie: sto czterdzieści dziewięć złotych. Mówię mu: "Synuś, odpuść, spójrz na cenę". Odpowiedź młodzieńca: "no to co". Okay, skoro podoba mu się, jego pieniądze, jego wola. Ale ja za taką forsę wynalazłbym jakiś super zapomniany album. Oj, oberwie mi się za ten wpis, ale to cena wolności słowa.

W związku ze starym rockiem, na dzisiaj Patto. Niesamowita prog/blues, acz najczęściej jazzrockowa formacja z serca Anglii. Liderem wokalista Mike Patto. Młodo zmarły, nie dobił nawet czterdziestki. To jego zespół, jego nazwa. A jednak prawdziwym macho ostry, zadziorny, junacki wręcz gitarzysta Ollie Halsall. Człowiek równie niesamowity w gitarze, co i pianinie oraz autentycznie obłędny w grze na wibrafonie. Trzeba posłuchać, na nic czcze o muzyce gadanie.


Patto wydali 3 albumy, a przed kilkoma laty do dyskografii dobił jeszcze czwarty - z niewydanym wcześniej materiałem z 1973 roku. A zatem, dorobek Patto opiewa w cztery albumy. Od 2021 roku można je wszystkie mieć w jednym boxie wytwórni Cherry Red Records, która dokonała reedycji w kooperacji z Esoteric Recordings - wytwórnią ugruntowaną na starym rocku, podobnie jak kultowi Repertoire. 

Jako szczun posiadałem na winylu debiutanckie "Patto" (1970). To ten album z żółtą okładką. Jak na tamten życia czas, było to dla mnie trudne, nawet trochę za trudne granie, aczkolwiek z drugiej strony fascynujące. Intrygowała ta muzyka, nie pozwalała o sobie zapomnieć. A względem fonografii odpuścić. Tak też, długo nie podejmowałem decyzji o zabraniu albumu jako jednej z wielu płyt na którąś z niedzielnych giełd, w celu zamiany na inną muzykę. Bo w taki sposób budowałem ówczesną fascynacji biblioteczkę. Nie było łatwo za tych Patto zdobyć innej muzyki, uwierzcie. Zespół nieznany, nikt nie chciał. Giełdziarze wypatrywali jedynie pewniaków. Te zawsze były w cenie, poza tym gwarantowały łatwą rotację, a z czasem i zysk. Andy lubił jednak eksperymenty, więc obok Sabbsów, Wishbonów czy Budgie, w mych oczach mile widziane bywały przeróżne wynalazki. Lubiłem stawiać na eksperymenty, nawet jeśli nieraz byłem w plecy. I tylko szkoda, iż nie działało to w dwie strony. Trochę polski beton. Ale zawsze tacy byliśmy. I nie jest to kwestia mojej złej woli i chęci obrażania rodaków, lecz pokutuje taka nędza do teraz. Dlatego Polacy tak kiepsko znają się na muzyce. Jesteśmy niewiele wymagający, tacy niepotrzebowscy. Oczywiście wiadomo, mówiąc "wszyscy", mam na myśli większość, nie wszystkich. Tych kilka procent zakręconych penetratorów znajdzie się w każdej nacji, nawet w tak cienkiej, jak nasza. Choć do cholery, jest nas blisko czterdzieści milionów, a nie potrafimy grać rocka, w nogę jesteśmy paralitykami, nie produkujemy polskich aut, tylko składamy obce. Nawet zwykły serek śmietankowy produkcji niemieckiej jest o wiele pyszniejszy od tych wszystkich naszych łaciatych, czy jakkolwiek uroczo nazwanych. Hasło "dobre, bo polskie", to kpina w zderzeniu z rzeczywistością. Nawet zagraniczne opakowania jogurtów, serków czy wędlin, otwierają się bez użycia siły, niż te nasze siermiężne folie/kartony/kartoniki. Co jest z nami nie tak? Pytanie od lat bez odpowiedzi. Spójrzcie na stickery do wydawnictw takich GAD Records. Fajnej wytwórni, ale pomimo wydawanych kolekcjonerskich płyt, w ostatecznym rozrachunku musi być szczypta polskiej bylejakości. Świat od wieków produkuje łatwo odczepialne i ponownie przylepne naklejki, natomiast GAD mają jakiś fatalny kontrakt z firmą od nieodklejanych papierków. Aby więc nie stracić stickera, trzeba go z folią nożyczkami wyciąć, ponieważ za nic się nie odklei. Znowu lipa.
No więc, tych Patto nie było łatwo zamienić w Wawrzynku na inny tytuł, zewsząd dochodziły mnie przeróżne: "nie znam", "nie chcę", "co ja potem z tym zrobię", i tym podobnie. Szkoda, wszak była to/jest fajna, rozkładana okładka, z ekstra muzyką wydziarganą w winylowych rowkach. No i, jeszcze wytwórnia "zawrót głowy", czyli Vertigo Records. Już tylko ona stawała gwarantem porządnego grania. Włodarze Vertigo nie brudzili sobie rąk nieudacznikami. 

Trzeba podkreślić, iż producentem płyty niejaki Muff Winwood. Znana postać, acz nie w warstwie producenckiej, lecz jako muzyk The Spencer Davis Group. I co też się w karierze przydało, starszy brat Steve'a Winwooda.

Patto grali leniwie, niekiedy ospale, ale to tylko pozory. Z większości jak mucha w smole temp, wyłaniały się rock/jazzowe szaleństwa. Odjazdy, improwizacje, pełna autonomia/oryginalność. Nikt nie grał tak samo, a nawet podobnie. Można podeprzeć ten tekst kilkoma z epoki nazwami, jednak wciąż dalecy będziemy od prawdy. Z cyklu: nie posłuchasz, nie uwidisz. Polecam skosztować, co dostarczają "Red Glow", "The Man", "Money Bag" czy, powiedzmy: proste/melodyjne "Hold Me Back". Pokażcie mi proszę na współczesnym gruncie choć jeden taki, bądź nawet podobny zespół, a odszczekam cały ten wpis.

andy

"USPOKOJENIE WIECZORNE"
w każdy poniedziałek od 22.07 do 23.00
na 100,9 FM Poznań (Radio Poznań) lub radiopoznan.fm

"NAWIEDZONE STUDIO"
w każdą niedzielę od 22.00 do 2.00

na 98,6 FM Poznań (Radio Afera) lub
afera.com.pl 


"NAWIEDZONE STUDIO" - program z 12 stycznia 2025 / Radio Afera 98,6 FM Poznań



"NAWIEDZONE STUDIO"
wydanie z 12 stycznia 2025
(z niedzieli na poniedziałek,
od 22.00 do 2.00)
 
98,6 FM Poznań
oraz afera.com.pl

realizacja i prowadzenie: andy


ROD STEWART "Foot Loose & Fancy Free" (1977) -- w miniony piątek, 10 stycznia, Rod Stewart obchodził 80-urodziny
- You Keep Me Hangin' On {The Supremes cover}


BUDGIE "Never Turn Your Back On A Friend" (1973) -- 10 stycznia upłynęły 3 lata, odkąd odszedł Burke Shelley
- Breadfan
- Baby Please Don't Go {Big Joe Williams cover}

JETHRO TULL "RökFlöte" (2023) -- 7 marca ukaże się ich najnowszy album, "Curious Ruminant"
- Wolf Unchained
- Ithavoll {słowo mówione Unnur Birna}

CULPEPER'S ORCHARD "Culpeper's Orchard" (1970)
- Gideon's Trap


RARE BIRD "As Your Mind Flies By" (1970)
- Down On The Floor
- Hammerhead
- I'm Thinking

QUELLA VECCHIA LOCANDA "Quella Vecchia Locanda" (1972)
- Immagini Sfuocate
- Il Cieco


TRUBADURZY "Znowu Razem" (1976)
- Ałma Ata

ROD STEWART "Atlantic Crossing" (1975) -- w miniony piątek, 10 stycznia, Rod Stewart obchodził 80-urodziny
- Three Time Loser
- Sailing

BLONDE ON BLONDE "Contrasts" (1969)
- Ride With Captain Max
- Eleanor Rigby {The Beatles cover}
- Conversationally Making The Grade


BOB DYLAN "Blonde On Blonde" (1966)
- I Want You

SPONTANEOUS COMBUSTION "Spontaneous Combustion" (1972)
- Speed Of Light

SUGARLOAF "Sugarloaf" (1970)
- Green-Eyed Lady
- Things Gonna Change Some

CHASE "Pure Music" (1974)
- Bochawa
- Love Is On The Way

DRUID "Toward The Sun" (1975)
- Voices

AQUILA "Aquila" (1970)
- How Many More Times

COLOSSEUM "The Valentyne Suite" (1969)
- Butty's Blues

COLOSSEUM "The Collectors Colosseum" (1971)
- I Can't Live Without You

JOURNEY "Infinity" (1978)
- Somethin' To Hide
- Winds Of March

ELOY "Hidden Treasures" (2024)
- Follow The Light {oryginalnie na LP "Metromania" /1984/}


"NAWIEDZONE STUDIO"
w każdą niedzielę od 22.00 do 2.00

na 98,6 FM Poznań lub afera.com.pl
(obecność nieobowiązkowa !)

 

"Nawiedzone Studio dla tych, którzy wiedzą, co w muzyce najpiękniejsze