piątek, 13 czerwca 2025

junction 55

Ostatnia długogrająca płyta Chrisa Normana "Junction 55". Nie umiałem jej zdobyć. Dwa lata wypatrywania, czajenia się, nawet pewnych sugestii - niestety bez odzewu - aż pewnego razu poprosiłem zaprzyjaźnionego z Nawiedzonym Studiem Oskara, i oto jest! I teraz tak się cieszę, że jeśli zechcecie Państwo, pomerdam ogonem. Mega Ci Oskar dziękuję - za pośrednictwo, zaangażowanie oraz osiągnięty cel.
Jak dobrze mentalnie powrócić do lubianego świata. Oczyma wyobraźni, wraz ze śpiewaniem Chrisa Normana sięgnąć epoki jakiej już nigdy nie dostąpimy. Ja też z niej przybywam. Z dala od AI, fake'ów, hate'ów, ekspresowego przepływu myśli, informacji i powszechnego wobec siebie braku czasu. W mojej dawnej, srogo już dziś zakurzonej baśni, działo się wolniej, kolorowiej i dokładniej. I co istotne - uśmiechnięciej. No, ale wówczas szczytem techniki były kalkulatory. Brakuje mi teraz całego tamtego uważnego i na serio słuchania muzyki, kiedy nikogo nie zniechęcało co piosenkę przewracanie płyty na drugą stronę, po czym ściąganie jej z talerza gramofonu i zakładanej kolejnej, na znowu jakieś trzy/cztery minuty. Tak przeżywałem single, nie tylko Smoków, a także małe skarby Queen, Gilberta Becaud, Frankiego Millera, The Babys, Pussycat i dopiszcie sobie, co tam jeszcze zechcecie.
"Junction 55" - cóż za wspaniałe piosenki. Słucham ich z naprawionego po wiekach Technicsa i wszystko dzieje się jak w królu lwie. Najnowsze propozycje, tak przeze mnie cenionego Artysty, jedynego słusznego głosu Smokie, bezsprzecznie stanowią za jeden z najlepszych układów nut, jak i produkcji, w jego obszernym katalogu.
Dwa numery - "Crazy" (...wiesz, że wszyscy jesteśmy szaleni. Oszalał świat - czy może nas ktoś uratować? ...) oraz "Picture Of You" - poznałem na koncercie w poznańskiej Sali Ziemi w listopadzie ubiegłego roku. Nie mogłem potem zasnąć. Takie cuda, a andy nie miał na półce. Ależ tortura wspominać w kolejnych dniach/tygodniach koncert i nie móc sobie posłuchać na domowym cd'playerze. Dręczyło mnie dniami, wreszcie miesiącami, a jeszcze potem półroczne wyczekiwanie na oficjalnie zamówione cd. Od momentu jego złożenia, tyle należało wykazać cierpliwości, zanim ostatecznie płyta wylądowała w kieszeni mojego sentymentalnego, po chirurgicznym zabiegu odtwarzacza.
Za skandal uznałem brak stoiska firmowego w Poznaniu. Liczyłem przed niedawnym koncertem obkupić się w przynajmniej co poniektóre zaległości. Nie żadne koszulki, bryloki czy babskie puzderka/pierdy, we wszystkie te kłębowiska kurzu, a jedynie w płyty! Byłem wręcz pewien, że zdobędę, że na ladzie znajdę, i tę właśnie, i wcześniejszą - której do tej pory się nie udało. Nic z tego, nie było żadnej studni skarbów, w miejscu na to przeznaczonym gołe ściany i wypastowana podłoga. Zawiodłem się, jedynie poza summa summarum kapitalnym koncertem.
Może i głupio przyznać się, ale nic a nic nie wyrosłem z sympatii do tego pop/rockowego śpiewaka. Nadal podkochuję się w nim, jak dziewczyna do plakatu. Dzięki Chrisowi, niekwestionowanemu niegdyś idolowi, miałem kolorowe dzieciństwo. Tamta muzyka okazała się najważniejszą i wgłębi serca nadal taką pozostaje. Bo, choć z biegiem lat rozwinąłem się muzycznie, w międzyczasie poprzybywało zmarszczek, posrebrzałych włosów, ogarnąłem jednak wiele przestrzeni i horyzontów, a dzisiaj czuję nie tylko pop'piosenki oraz szeroko pojmowanego rocka, a jednak wciąż nie dam sobie wymazać młodzieńczych kadrów, na których musielibyście zobaczyć andy'ego o purpurowych policzkach, oraz z przyczajenia, najlepiej za sprawą time machine podejrzeć go, jak modlitewnie przeżywa "Living Next Door To Alice" lub "For A Few Dollars More". Dajcie wiarę, gdybym za trzynastolatka wbił na występ Chrisa i jego kompanów, wszystkim bym chrystusowo ucałował stopy. Tak wiele dla mnie znaczyli. Eee tam znaczyli, znaczą nadal! - czy to się komuś podoba czy nie. Czy mnie wyśmiejecie, czy może jednak przybijecie piąteczkę.

P.S. Płytę zrecenzuję na niwie radiowej. Jest przecież wiele do pogadania, posłuchania, poprzeżywania.

andy

"USPOKOJENIE WIECZORNE"
w każdy poniedziałek od 22.07 do 23.00
na 100,9 FM Poznań (Polskie Radio Poznań) lub radiopoznan.fm

"NAWIEDZONE STUDIO"
w każdą niedzielę od 22.00 do 2.00

na 98,6 FM Poznań (Radio Afera) lub
afera.com.pl