czwartek, 18 maja 2017

Gaba Kulka i niestety zmarły w nocy Chris Cornell (20.VII.1964 - 17.V.2017)

Wypatrzyłem gdzieś w Centrum miasta spokojnie przemierzającą (ze swą dzieciną) Gabę Kulkę. Zagadałem, przemiła osoba. Wieczorem u nas wystąpi. Właśnie jest w trasie. Gości w naszym cyplu, a dzisiaj właśnie stanęło na Poznaniu. Uśmiechnęła się, gdy wyraziłem szacunek do jej płyty sprzed sześciu lat z coverami Iron Maiden. Zapytałem, czy śliczna 2-letnia maluda (o czym mnie Gaba poinformowała) pójdzie w muzyczne ślady swego dziadka i mamy? Usłyszałem logiczne: sama niech kiedyś zadecyduje.
Na starość robię się bardziej śmiały. Czaiłem się, czaiłem, a raz kozie śmierć - podszedłem, i warto było. Gaba Kulka jest bardzo naturalną i przemiłą osobą.
Najnowsi Procol Harum dotarli na czas. Szkoda, że internetowy sklep musiał pokonać wszystkie stacjonarne. Słucham płyty już trzeci dzień, ale dopóki na antenie nie zaprezentuję, słówkiem nie pisnę. A niesłuchaczom najlepszej poznańskiej audycji (nieskromnie, ale to przecież fakt) po prostu powiem, że jeszcze nie mam, nie znam.... Niech posłuchają w niedzielę i już. Co mnie obchodzą ludzie słuchający innych audycji, zamiast mojej, a mnie tylko marudzących, co ten, co tamten. Nie obchodzą mnie inne audycje, nigdy nie obchodziły, obchodzi mnie moja.
Właśnie się dowiaduję o nagłej śmierci Chrisa Cornella. Szokująca wieść. Ojej, co to się stało, dlaczego....? Wspaniały wokalista. Może nie do końca tworzący w kręgu moich zainteresowań, ale ogólnie lubiłem gościa. Nie za Audioslave, bowiem ich muzyka zupełnie obok mnie, niespecjalnie też przepadałem za bardzo cenionymi Temple Of The Dog, ale wcześni Soundgarden naprawdę świetni. Nie znoszę grunge'u, do których się ich zalicza, ale dla mnie to nie był żaden grunge. Mam w chałupie na srebrzystych kompaktach "Badmotorfinger" oraz "Superunknown". Oba zakupione w tamtych czasach. Na gorąco, gdy jeszcze były nowościami. Kosztowały sporo, ale chciałem mieć od razu. Lubiłem te albumy w ich epoce, słuchałem często, choć w radio nie prezentowałem. Od tego byli inni.
Cornell miał też genialną wspomagającą wokalizę u Alice Coopera w świetnym kawałku "Stolen Prayer" - na bardzo niedocenianej płycie "The Last Temptation". Tam jeszcze Chris podśpiewywał w innej piosence, ale to właśnie ten jego wygar w "Stolen Prayer", był (i jest!) obłędny. Kilka razy prezentowałem tę kompozycję, ale ostatni raz wieki temu. Może pora przypomnieć?
Dzięki Chris za wszystko, a teraz brnij do świata lepszego...






Andrzej Masłowski

RADIO AFERA 98,6 FM (Poznań) - 
www.afera.com.pl

"NAWIEDZONE STUDIO",
w każdą niedzielę od godz. 22.00 do 2.00


"... dla tych, którzy wiedzą, co w muzyce najpiękniejsze"